Pruł pod prąd, bez kierowcy

Około godziny 9 krajową "siódemką" mknął pod prąd biały jumper. Zszokowani kierowcy zaalarmowali policję.
- Funkcjonariusze szybko ustalili że citroen jumper najprawdopodobniej zjechał ze źle zabezpieczonej lawety. Auto przejechało pas zieleni oddzielający jezdnie, następnie pokonało ponad sto metrów pod prąd i uderzyło w barierkę na której zakończyło swoją jazdę - relacjonuje Aleksandra Banaszczyk z zespołu prasowego KWP.
Wszystko to działo się przed wjazdedm do Radomia, w okilicach ronda warszawskiego. Na szczęście
szarżujący jumper nie spowodował wypadku i nikomu nic się nie
stało. Z wujaśnien świadków wynikało, że kierowca lawety nie zorientował
się że zgubił ładunek i pojechał dalej w kierunku Iłży.
Policjanci błyskawicznie powiadomili swoich kolegów z Iłży którzy
zatrzymali zaskoczonego laweciarza i zawrócili go po zgubę. W Radomiu
pechowy kierowca podziękował policjantom za szybką reakcję i został
ukarany mandatem.