Prywatna wojna radnej Morgan

Wczoraj do mieszkania radnej przyszli dwaj policjanci z nakazem prokuratorskim zabezpieczenia dokumentów księgowych kamienicy przy ul. 25 Czerwca 18, gdzie Morgan mieszka i jest jej współwłaścicielką (10 proc. udziałów). Do połowy ubiegłego roku radna była zarządcą budynku, ale po nieporozumieniach z lokatorami zrzekła się tej funkcji. Jej następcę (na okres tymczasowy) wyznaczył sąd, ale to tylko pogłębiło konflikt pomiędzy współwłaścicielami i mieszkańcami kamienicy. - Nowy zarządca odmawia zwołania zebrania udziałowców, nasyła na mnie prokuraturę i nadzór budowlany, pisze donosy do prezydenta, wykorzystuje prasę. Sąd określił, że do jego obowiązków należy zbieranie czynszu i regulowanie opłat za media. Tymczasem bez zgody współwłaścicieli próbuje obciążać hipotekę domu i przeprowadzić remont, wymusza na gminie odtworzenie dokumentacji kamienicy, a to powinno być sfinansowane z czynszu - wylicza Agata Morgan. Twierdzenie, że podobne zarzuty, zwłaszcza o niezwoływanie zebrań (a także o nierozliczenie się z pobranych czynszów) lokatorzy zarzucali także jej, Morgan komentuje tak: - Zdarzyło się to tylko raz, gdy miałam komunię syna - odpowiada.
Na wniosek współwłaścicieli i tymczasowego zarządcy prowadzone są dwa śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązkow zarządcy przez Agatę Morgan i wyrządzenia wspólnocie znacznej straty majątkowej.
Radna uważa, że spory sąsiedzkie powinny być rozstrzygane przed sądami cywilnymi i takie dwa postępowania - jak mówi - toczą się właśnie z powództwa części udziałowców kamienicy. - Zakłócono mój mir domowy. Nie otrzymałam żadnego wezwania, by udostępnić dokumentację. Gdy składałam w prokuraturze zeznania jako świadek nikt o nie nawet nie zapytał - zapewnia Agata Morgan. Dodaje, że wielokrotnie informowała prokuraturę, iż dokumenty są w jej domu, dostepne na każde żądanie. Odmawiała ich przekazania nowemu zarzadcy, bo kwestionuje jego prawo do posiadania ich w całości. - Jestem zszokowana, bo przypomina to wszystko czasy stalinowskie albo stanu wojennego - ocenia.
Szef Prokuratury Rejonowej Radom Wschód Robert Czerwiński zupełnie nie zgadza się z opinią Agaty Morgan. - To policja prowadzi dochodzenie dotyczące ukrycia przez nią dokumentów z czasów, gdy była zarządcą. Prokurator wykonuje jedynie czynności, które uznał, że powinny być wykonane. Zdecydował, by zażądać wydania dokumentów i dlatego skierował policję do pani Morgan. Nie wydaje mi się, by było to niecelowe. Tym bardziej, że ze względu na obszerność tych dokumentów należało sporządzić protokół. Przecież to trwało kilka godzin - mówi Czerwiński. Podkreśla, że zachodziły przesłanki, co do tego by odebrać dokumenty od osoby, która nie powinna ich zatrzymywać. - Jak zostały odebrane, to już kwestia techniczna - twierdzi. Robert Czerwiński dodaje, że tymczasowy zarządca kamienicy przy ul. 25 Czerwca 18 ma prawo dysponować tymi dokumentami od października ubiegłego roku. - Pani Morgan wie, że tak zdecydował sąd, a prokuratura doprowadza tylko sprawę do stanu faktycznego - wyjaśnia.
Agata Morgan złożyła zażalenie do sądu na działanie prokuratury. Zapytanie poselskie do ministra sprawiedliwości w tej sprawie zapowiedział poseł Krzysztof Sońta (PiS). - Zarzuty o nacisku politycznym na prokuraturę albo wykorzystywania jej w rozgrywkach między radnymi są całkowicie pozbawione zasadności i irracjonalne - odpowiada R. Czerwiński.
Bożena Dobrzyńska