Przeczesują zalew w poszukiwaniu zaginionego
Mężczyzna razem z kolegami wypoczywał nad zalewem wczoraj. - Ostatni raz widziany był około godz.16 na jednym z brzegów. Wieczorem koledzy zorientowali się, że 27-latka nie ma na plaży i nie wrócił też do domu. Na plaży zostało jego ubranie i telefon - informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu Katarzyna Kucharska.
Powiadomieni wieczorem policjanci przeszukali teren przyległy oraz pobliskie zarośla. Natomiast od rana działają strażacy. - To dwie czteroosobowe ekipy; płetwonurkowie poszukują ciała pod wodą, zaś druga czwórka prowadzi poszukiwania z łodzi. Mają do dyspozycji echosondę, elektroniczne urządzenie, które pomaga namierzać ciało - wyjaśnia rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu Łukasz Szymański. Jak dodaje, poszukiwania utrudnia brak dokładniejszych informacji, gdzie 27-latek się kąpał. - Dlatego przeszukujemy cały zbiornik, metr po metrze - mówi Szymański. Jak zapewnia, poszukiwania będą trwały do skutku, ale na noc zostaną przerwane.- Niestety, temu człowiekowi - jeśli utonął - już nie pomożemy, a nie wolno nam narażać życia strażaków - tłumaczy Szymański.
(bdb)