Przedszkola. Są miejsca dla wszystkich, ale…
Dodatkowe miejsca pojawiły się w przedszkolach: nr 1,6, 8, 9, 11 i 15 - informuje rzeczniczka prezydenta Katarzyna Piechota-Kaim. Powtarza, że miasto przyjmie wszystkie - podkreśla - wszystkie - dzieci, które będą spełniały warunki tegorocznego naboru. A te - to poza deklaracją rodziców, że maluchy pozostaną w placówce 8 - 9 godzin, to także kolejne: muszą pracować oboje opiekunowie, mieszkać w Radomiu i tutaj płacić podatki. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że w ubiegłym roku wielu rodziców podpisując umowę zobowiązywało się do pozostawienia pociechy na 8 - 9 godzin dziennie, w tym na tzw. godziny płatne. Tymczasem już o godz. 13 przedszkola świeciły pustkami - zaznacza rzeczniczka. Stąd - dodaje - dwa dodatkowe kryteria, bo miasto ponosi ciężar utrzymania obiektów. - Ale jeśli zdarzy się w rodzinie taka sytuacja, że mama albo tata pójdzie do pracy, to dziecko zostanie przyjęte do przedszkola w ciągu roku - mówi Piechota-Kaim.
Rzeczniczka tłumaczy też kontrowersje, które narosły wokół pracy elektronicznego systemu "prowadzącego" nabór oraz losowania. - System losował, które dziecko zostanie przyjęte wyłącznie w sytuacji,, kiedy dwie osoby otrzymały taka samą ilość punktów - wyjaśnia. Powtarza, że losował system, a "nie urzędnicy czy dyrekcje przedszkoli".
Przypomnijmy, podczas pierwszego etapu elektronicznej rekrutacji nie przyjęto 488 dzieci. - Ich rodzice pisali do prezydenta i wydziału edukacji składając dodatkowe wyjaśnienia. Każda z tych spraw była rozpatrywana indywidualnie - zapewnia Katarzyna Piechota-Kaim.
(bdb)