Przepychanki przy kaloryferze
Dziś w radomskim wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazało się płatne ogłoszenie spółdzielni, w którym jej zarząd: "(...) komentując doniesienia prasowe i telewizyjne oraz wypowiedzi członka rady nadzorczej pana Andrzeja Łuczyckiego oświadcza, iż odłączenie dostawy ciepłej wody przez spółkę RADPEC (...) było bezpodstawne i nastąpiło z naruszeniem przepisów prawa energetycznego i przepisów wykonawczych". Zarząd informuje dalej, że: "rachunki spółdzielni spłacane są zgodnie z umową, jaką podpisała spółdzielnia z firmą RADPEC. I dalej: "nie jesteśmy największymi dłużnikami i mimo prowadzonych rozmów bezpodstawnie wstrzymano spółdzielni dostawy ciepła, co oczywiście będzie miało wpływ na dalsze rozmowy ze spółką RADPEC".
Na odpowiedź zaatakowanego nie trzeba było długo czekać. Rzecznik RADPEC Tomasz Styczyński w komunikacie do mediów pisze, że SM Ustronie: "mija się z prawdą", ponieważ: "wstrzymanie dostaw nastąpiło zgodnie z art. 6 pkt. 3a Prawa energetycznego." Styczyński wyjaśnia, że Ustronie nie zapłaciło w terminie za dostawę ciepła w grudniu 2006. - Termin płatności minął 26 stycznia. Miesiąc później w piśmie do zarządu Ustronia RADPEC wyznaczył dodatkowy dwutygodniowy termin zapłaty - informuje rzecznik. - 19 marca wystosowaliśmy do spółdzielni pismo zapowiadające wstrzymanie dostaw od 21 marca. Wszystko zatem przebiegało zgodnie z prawem. Jeśli zarząd Ustronia uważa inaczej, to powinien skierować sprawę do sądu.
Przypomnijmy, że RADPEC ponownie włączył ciepło w mieszkaniach na Ustroniu dopiero po mediacji wiceprezydenta Roberta Skiby. Obie strony miały porozumieć się bez szkody dla lokatorów. Ale jak widać to jeszcze nie koniec przepychanek przy kaloryferze. Dobrze, że chociaż za oknem ciepło.