Przestępstwa, których nie było
26 października 2007
- Nie kłam, bo może cię to dużo kosztować - taki oczywisty wniosek powinni wysnuć wszyscy, którzy chcą oszukać... policję. Nauczkę mają już dwaj radomianie.
Podobna historia przydarzyła się radomianinowi, który powiadomił policję, że z ul. Tytoniowej ukradziono mu samochód wart 12 tys. zł. Tymczasem - jak ustalili policjanci - peugot wcale nie został ukradziony. - Zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwietakże jest przestępstwem. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat - przypomina rzecznik.
- Wczoraj policjanci zatrzymali 20-latka, u którego znaleźli telefon komórkowy samsung wart 1200 zł. Miał on zostać skradziony 4 sierpnia w Parku Leśniczówka. Tak przynajmniej twierdził zgłaszający przestępstwo - relacjonuje rzecznik KMP w Radomiu Rafał Jeżak. - Podobno podbiegł do niego nieznany mężczyzna i zerwał mu komórkę z szyi.
20-latek twierdził, że telefon znalazła jego siostra. Mężczyzna
po przesłuchaniu został zwolniony. - Zatrzymano także 19-latka, który
zgłosił kradzież telefonu. Przyznał się on, że zawiadomił policję o kradziezy telefonu, chociaż go zgubił. Po prostu
nie chciał płacić za wyrobienie nowej karty sim - tłumaczy Jeżak.
Podobna historia przydarzyła się radomianinowi, który powiadomił policję, że z ul. Tytoniowej ukradziono mu samochód wart 12 tys. zł. Tymczasem - jak ustalili policjanci - peugot wcale nie został ukradziony. - Zawiadomienie o nie popełnionym przestępstwietakże jest przestępstwem. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do dwóch lat - przypomina rzecznik.