Radni: będzie nowe stanowisko dyrektorskie w Amfiteatrze

30 maja 2011
W cztery godziny, czyli wręcz w ekspresowym tempie, radni "załatwili" dziś dość obszerny porządek obrad sesji. Projekty uchwał nie budziły większych kontrowersji. Z dwoma małymi wyjątkami.

Od dziś nowym radnym jest Damian Maciąg (z prawej), który zastąpił Jakuba Kluzińskiego

Pierwszy to zmiany w statucie Miejskiego Ośrodka Kultury "Amfiteatr". Wiceprezydent Ryszard Fałek nadzorujący w mieście kulturę chciał, by w amfiteatrze utworzono dwa nowe stanowiska: zastępców dyrektora d.s artystycznych (teraz jest tam zatrudniona osoba w randze kierownika) oraz ds. inwestycji. W uzasadnieniu zmian znalazły się m.in. takie argumenty: "Od kilku lat trwają starania o pozyskanie funduszy zewnętrznych na przeprowadzenie generalnego remontu
obiektów tej instytucji. Należy zaznaczyć, ż MOK „Amfiteatr” posiada dokumentację projektową remontu i rozbudowy. Jednakże ani gmina, a tym bardziej instytucja kultury, nie są w stanie samodzielnie przeprowadzić tak kosztownej i pracochłonnej inwestycji na realizację, której konieczne jest pozyskanie dodatkowych funduszy i partnerów."

Dlatego radni opozycji pytali: po co nowy dyrektor, zwłaszcza d.s. inwestycyjnych, skoro od lat Amfiteatr nie jest w stanie pozyskać funduszy na remont i rozbudowę? - Tworzenie nowego stanowiska w tej sytuacji budzi wątpliwości - mówili Piotr Szprendałowicz (niezależny) oraz Wiesław Wędzonka (PO). Zarówno oni, jak i Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) chcieli wiedzieć, ile nowi szefowie placówki na Obozisku będą podatników kosztować. - Czy to prawda, że jeden z tych foteli jest specjalnie szykowany dla osoby, która odchodzi z kierowniczego stanowiska w magistracie? - dopytywał również Woźniak. Jak nieoficjalnie można było usłyszeć w kuluarach, chodzi o Magdalenę Tusińską, do niedawna szefową referatu relacji inwestorskich, a teraz (po reorganizacji) biura obsługi inwestora w UM. Wiadomo, że nie najlepiej współpracuje się jej z nowym szefem - wiceprezydentem Krzysztofem Ferensztajnem z PSL.

Wyjaśnienia Ryszarda Fałka nie zadowoliły wątpiących. Wiceprezydent twierdził, że uzasadnienie do projektu uchwały jest konkretne i rzeczowe i nie ma w nim "żadnej poetyki i poezji". - Od lat mówi się, że amfiteatr trzeba rozbudować. Wszystko to jednak odbywa się w ramach chęci i woli. Dziś chcemy spróbować innego wariantu - niezbyt jasno tłumaczył. Nie chciał tez podać ile wicedyrektorzy będą zarabiać, mówił, że "na pewno mniej niż dyrektor" i że to zależy m. in. od stażu pracy. Zobowiązał się jednak do przekazania odpowiedzi na to pytanie radnym na piśmie, kiedy już formalnościom związanym z utworzeniem stanowisk stanie się zadość.

Zmiany w statucie MOK Amfiteatr przeszły - za było 16 radnych, przeciw 5 i tylu samo wstrzymało się od głosu.

"Ostry" - urodzony partyzant
Jeszcze więcej emocji wzbudził wprowadzony dziś do porządku obrad punkt, by jednej z nowych ulic na Potkanowie (w rejonie Stalowej i Fundowicza) nadać imię por. Jana Rogozińskiego, ps. "Ostry". Z wnioskiem takim do Rady Miejskiej wystąpiła rodzina jednego z "żołnierzy wyklętych", jak nazywano osoby związane z ruchem Wolność i Niezawisłość. Radomski oddział Instytutu Pamięci Narodowej w pismie do inicjatorów projektu rekomendował patrona jako osobę, która prowadziła "działania na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego i niewątpliwie zasługuje na taką formę upamienienia." Z informacji IPN wynika, że Rogoziński urodzony w gminie Ciepielów swą wojenną działalność związał z oddziałem Baralionów Chłopskich Jana Sońty "Ośki"; był "urodzonym partyzantem". Brał udział w akcjach bojowych oddziału, a po wojnie na polecenie BCH podjął współpracę z Milicją Obywatelską. Został aresztowany pod zarzutem współpracy z AK i zginął jako jeden z "żołnierzy wyklętych".

- Świętych nie było, nie ma i nie będzie - deklarował Jan Pszczoła (SLD) dodając zaraz, że ma na myśli ludzi związanych z partyzantką i służbami wojskowymi. Dlatego radził, by "nie babrać się" w tamtych latach i nie robić bohaterów z przypadkowych osób. Wtórował mu Piotr Szprendałowicz, zaznaczając, że mamy do czynienia z próbą honorowania osoby, która budzi wiele kontrowrsji. - Zachowajmy powściągliwośc, bo takie działania nie budują pozytywnego wizerunku ani rady, ani miasta - apelował.

Wszystko to na próźno, por. "Ostry" ma ulicę w Radomiu; 15 radnych opowiedzialo się za nią, nikt nie byl przeciwny, a dziwwięciu wstrzymało się od głosu.

Bożena Dobrzyńska