Radni proszą o pomoc

21 sierpnia 2007
Przyjęciem stanowiska autorstwa PiS w sprawie budowy portu lotniczego w Radomiu zakończyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej. W głosowaniu przepadł tekst dokumentu przygotowanego przez opozycję, na wniosek której sesja została zwołana. Kiedy będziemy latać z Sadkowa?


"Radni deklarują pomoc prezydenta i władz spółki Port Lotniczy Radom S.A. oraz apelują do radomskiego przedstawiciela w zarządzie Województwa Mazowieckiego - Piotra Szprendałowicza i radomskich radnych Sejmiku Województwa Mazowieckiego o podjęcie rzeczywistych działań na rzecz wejścia kapitalowego samorządu wojewódzkiego do spółki Port Lotniczy Radom S.A" - napisali radni w stanowisku, które zostanie skierowane m.in. do premiera, ministrów: obrony narodowej i transportu, marszałka Mazowsza, parlamentarzystów z regionu radomskiego. Auotrem teksu jest Dariusz Wójcik (PiS). Od takiego brzemienia stanowiska swoje votum separatum zgłosiło kilku radnych opozycji, którzy przegrali w głosowaniu nad przyjęciem wersji zaproponowanej przez Jakaba Kluzińskiego (Kocham Radom). Nie chcieli oni, by w dokumencie znalazły się personalne odniesienia, a także by nie nosił on znamion politycznego. Zgodnie też twierdzili, że ostatecznie uchwalone stanowisko bardziej zaszkodzi, niż pomoże lotnisku.

Jednak wbrew intencjom i zapewnieniom wszystkich, sesja zamiast całkowicie merytorycznego przebiegu miała sporo akcentów politycznych. Najwięcej rzeczowe było wystąpienie prezesa spółki Port Lotniczy Radom Ryszarda Zębali, ale i on nie byl w stanie odpowiwdzieć na wszystkie pytania radnych. - Porządkujemy sprawy własnościowe terenów pod port, tak by można było podpisać z MON-em umowę na ich dzierżawę. Tu mamy naprawdę ogromny postęp - zapewniał prezes. - Teraz jedną z najważniejszych kwestii jest tzw. umowa operacyjna określająca która strona (czyli wojsko i spółka) - za co odpowiada. Tutaj praktycznie czekamy już tylko na podpisy Dowództwa Sił Powietrznych, a w sprawie użytkowania gruntów - Agencji Mienia Wojskowego w imieniu MON.

Najwięcej obaw nadal budzi finansowanie inwestycji. Zębala przyznał, że sytuację bardzo skomplikowało wykreślenie Sadkowa z Regionalnego Programu Operacyjnego, co uniemożliwia starania o fundusze z UE. - Sytuacja jest rzeczywiście gorsza, ale nie beznadziejna - stwiedził informując, że spółka którą kieruje, prowadzi negocjacje z inwestorami prywatnymi z Izraela, Kanady i Szkocji. - W jednym przypadku jesteśmy tuż przed podpisaniem listu intencyjnego - dodał.

Prezydent Andrzej Kosztowniak przypomniał, że miasto nadal liczy na to, że marszałek Mazowsza wejdzie jako większościowy udziałowiec do spółki Port Lotniczy Radom. Inni radni PiS wielokrotnie podkreślali, że w zarządzie Mazowsza zasiada aż trzech przedstawwicieli PO, w tym radomianin - Piotr Szprendałowicz. - Pytacie, jak możecie pomóć w sprawie budowy lotniska? - zwrócił się Dariusz Wójcik do radnych Platformy. - Przekonajcie trzech swoich członków zarządu, by nas poparli, prosimy was o to. Czy możecie taką deklaracje złożyć teraz, czy musicie zapytać o to panią poseł Ewę Kopacz? To może zrobimy kilka minut przerwy, byście mogli do niej zadzwonić? - ironizował.

- Możemy przekonywać, ale najpierw musimy wiedzieć do czego. Nie będziemy wmawiać marszałkowi, by kupował kota w worku - odpowiadał Radosław Witkowski (PO), nawiązując do wyrażanej wielokrotnie opinii, że zarząd Mazowsza nie otrzymał na czas od prezydenta materiałów i informacji, które ułatwiłyby podjęcie decyzji o wejściu samorządu województwa do spółki Port Lotniczy Radom.

Zobacz też: Bardzo nadzwyczajnie o lotnisku