Radni „ustawili” przetarg na zakup wozu strażackiego

1 lutego 2012
Dwaj radni jednej z gmin z powiatu radomskiego wymusili łapówkę od firmy sprzedającej  wóz strażacki. Aby pieniądze trafiły do ich kieszeni tak "ustawili" przetarg, że anulowano jego pierwotne rozstrzygnięcie.

 

... bo wóz był za długi W ubiegłym roku w gminie Kowala podjęto decyzję o zakupie samochodu strażackiego na potrzeby lokalnej społeczności. Ogłoszono przetarg, zawierający specyfikację, szczegółowo opisującą oczekiwania kupującego. Przetarg został rozstrzygnięty, jednak obaj radni postanowili "pomóc" nie tyle gminie ile sobie. Jeździli po Polsce, rozpatrywali oferty, w tym także jednej z niemieckich firm. Właściwy – ich zdaniem – samochód znaleźli w Lublinie. Jednak miał on pewien mankament, był... za tani. Kosztował blisko 140 tys. zł. - Radni przekonali jednak właścicieli firmy, że wóz strażacki powinien kosztować o 10 tys. zł więcej. Za taką też kwotę gmina zakupiła ten samochód. Różnica trafiła do kieszeni radnych, pomniejszona o podatek VAT od różnicy, jaki musiała zapłacić firma. Zanim jednak doszło do zakupu tego samochodu strażackiego, należało unieważnić już rozstrzygnięty przetarg, który wygrała firma z Sandomierza. Urzędnik odpowiedzialny za ten przetarg "znalazł" powód – okazało się, że wóz strażacki z Sandomierza był za długi i nie mieścił się w garażu. Pojazd z Lublina był rzeczywiście krótszy o kilka centymetrów - informuje rzecznik KWP w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.

Sprawę wyjaśniali policjanci z Wydziału do walki z korupcją komendy wojewódzkiej Radomiu, a śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Radom-Zachód. Postawione przez nią zarzuty usłyszeli obaj radni. Teraz będzie się nimi zajmować sąd.

(kat)