Radny Pszczoła odchodzi z SLD. Przewodniczącemu partii zarzuca szkalowanie
22 czerwca 2018
Jan Pszczoła odchodzi z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Twierdzi, że był szkalowany i zastraszany przez szefa radomskich struktur partii Marcina Dąbrowskiego. Zarzuca mu, że prowadząc swoją kampanię prezydencką w pierwszej kolejności informuje media. – Ostatecznie rezygnuję z reprezentowania SLD – oświadcza radny.
Pszczoła napisał do redakcji: "Nie jestem w stanie współpracować i reprezentować człowieka, który sprawy wewnątrz partyjne komunikuje przez media, często rozmijając się z prawdą i przejął się nadmiernie władzą, jaka posiada lub chciałby posiadać. Zaznaczam, ze robię to po raz pierwszy od początku mojej działalności w radzie, tj. od 1998 roku".
Jan Pszczoła wystosował do zarządu i rady SLD w Radomiu oświadczenie, w którym pisze m.in. "W związku z nagonką medialną na moją osobę, przez przewodniczącego SLD Marcina Dąbrowskiego i szeregu nieprawdziwych sformułowań szkodzących wizerunkowi SLD i mojej osobie, uprzejme informuję, że z dniem 30 czerwca 2018 roku rezygnuję z bycia członkiem SLD". Dalej radny wyjaśnia: "Po raz kolejny poprosiłem Przewodniczącego Marcina Dąbrowskiego, aby nie robił polityki na J. Grzecznarowskim, oraz nie powinien zapraszać jego córek na sesję w dniu poprzednim. Ta sesja była robocza, gdyby punkt został wprowadzony, mogłaby stać się „maglem politycznym”, gdzie prawica PO i PiS, wylali by szereg przykrych słów, których nie powinny słuchać te osoby i przekazałem, że osoby z większym doświadczeniem (Krawczyk, Kaczmarski, Rejmer, Ś. P. Karaś i moja skromna osoba) nie była w stanie wstrzymać nagonki z mównicy i w efekcie nie było możliwości pozytywnego załatwienia tej ważnej sprawy dla mieszkańców Radomia i SLD.
Oceniłem, że prowadząc taką politykę, chce (Dąbrowski - przyp. red.), aby Grzecznarowski po raz kolejny nie został Honorowym Obywatelem Radomia, a on na tym prowadził swoją kampanię wyborczą na Prezydenta Miasta Radomia". Pszczoła informuje, że radził Dąbrowskiemu, by lepiej podjął rozmowy z przewodniczącymi rady: Wędzonką (PO) i Wójcikiem (PiS), "celem policzenie szabli (głosów za), gdyż (...) jest nikła szansa na sukces, bez wcześniejszych uzgodnień i rozmów (...)". Radny Pszczoła przekonywał szefa SLD, że "żadne tablice obecne na sesji, ani żadem przymus nie skłoni prawicy do głosowania za honorowym obywatelstwem dla Grzecznarowskiego".
Przypomnijmy: na ostatnią sesję rady miejskiej przyjechały córki Grzecznarowskiego, gdyż - jak twierdził Marcin Dąbrowski, w porządku obrad miał znaleźć się punkt o nadaniu ich ojcu honorowego obywatelstwa Radomia. Głosowanie w tej sprawie przesunięto jednak na sesję 2 lipca.