Radom stracił ponad 7 milionów? (aktualizacja)
Miasto złożyło wniosek o dofinansowanie szkolnictwa zawodowego i praktyk zawodowych na kwotę ponad 7 mln zł pod koniec zeszłego roku. - Można było uzyskać bardzo dużo pieniędzy na doposażenie pracowni, sal zajęć praktycznych niemal we wszystkich szkołach zawodowych. Dziś dowiedzieliśmy się z przykrością, że projekt przepadł podczas oceny formalnej! Tak napisano w odpowiedzi na interpelację, jaką złożył radny Waldemar Kordziński - wyjaśnia Jerzy Zawodnik.
Wartość projektu to ponad 7,7 mln zł, z czego unijne dofinansowanie - 6,7 mln zł. dla 10 szkół. - Wniosek nie spełniał kryteriów, nie był dobrze przygotowany. Nie bójmy się powiedzieć: przez opieszałość, zaniedbania straciliśmy bardzo duże pieniądze! - grzmi Zawodnik. Jak tłumaczy radny, dla każdego projektu "są określone kryteria". - Pieniądze mogły być przeznaczone wyłącznie na określony cel. Tymczasem urzędnicy miejscy, którzy mieli nadzorować realizację projektu wpisali dodatkowo zakup trzech laptopów, drukarki i aparatu fotograficznego do swojego biura. To było niezgodne z kryteriami. Można powiedzieć, że przez opieszałość i chytrość straciliśmy bardzo duże pieniądze. To przykre. Prezydent zachwalał budżet obywatelski, jeździł po szkołach a teraz, niestety zabrakło siły w precyzji - komentuje Jerzy Zawodnik.
W odpowiedzi na interpelację radnego Kordzińskiego, urzędnicy tłumaczą, że wydatki na wspomniane trzy komputery, drukarkę i aparat są uzasadnione. - Ktoś, kto chociaż troszeczkę zna się na funduszach unijnych wie, że to niemożliwe. Pieniądze przeszły nam koło nosa. Rządzący miastem wypowiadają się o nowej perspektywie finansowej pieniędzy unijnych. Chcą, by fundusze nie uciekły z Radomia a okazuje się, że w obecnych konkursach miasto nie radzi sobie i wnioski odpadają - dodaje Zawodnik.
Zdaniem radomskiej Platformy Obywatelskiej wniosek przygotowywał wydział strategii i funduszy unijnych, "a wydział edukacji jest realizatorem tych projektów" - Podczas sesji rady miejskiej, gdzie radnym jest przekazywana informacja na temat projektów unijnych, nikt nie powiedział o tym projekcie - zauważa Jerzy Zawodnik.
Katarzyna Piechota-Kaim, rzeczniczka prezydenta: - Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych - jak się okazuje - ma inne wytyczne dotyczące projektów od krajowych, które dopuszczały nasz wniosek. Pisaliśmy odwołanie, ale nie zostało uwzględnione. Trudno w tym przypadku mówić o zaniedbaniu czy zaniechaniu z naszej strony. Myśleliśmy o drodze sądowej, ale tam sprawa mogłaby się ciągnąć dosyć długo. Dlatego też wiosną złożyliśmy praktycznie identyczny wniosek, który już został formalnie zaakceptowany. Czekamy teraz na merytoryczną ocenę.
Zdaniem magistratu "niejednoznaczność zapisów w dokumentacji konkursowej wprowadzała w błąd podmioty aplikujące o dofinansowanie".
(raa)