Radom we wspomnieniach Gotfryda

Na promocję tomu "Widzę ich w swoich snach. Nowe opowiadania" licznie przybyli do biblioteki miłośnicy sztuki fotograficznej i literackiej Bernarda Gotfryda. Z pewnością sporo było wśród nich osób, które przeczytały "Antoniego gołębiarza" - wcześniejsze opowiadania radomskiego Żyda, który po wojnie wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie odniósł zawodowy sukces przede wszystkim jako fotoreporter "Neewska". Teraz Gotfryd po raz kolejny przypomina się swoim krajanom.
- To książka szczególna z kilku względów. Gotfryd miał przed wojną w Radomiu wielu sąsiadów, wielu pamięta bardzo wyraźnie i to oni są bohaterami tego tomu - mówił podczas promocyjnego wieczoru w bibliotece prof. Roman Loth. - Ale to raczej nie opowiadania, ale szkice wspomnieniowe, bo pozbawione sa wątków fabularnych. Przecież dom na Wąskiej 8, gdzie mieszkał pisarz ma swoją historię, rozpoznawalna jest topografia miasta - ulice: Witolda, Struga, Malczewskiego. Nie ma żadnych wątpliwości, że producent cukierków, rodzina Feldmanów to autentyczni sąsiedzi Gotfryda.
Zdaniem prof. Lotha opis, który dominuje w książce pozwala na kreślenie realnych sytuacji. W opisach tych widać niebywałą troskę o wierność detalom i kult dla szczegółów. - To wszystko jest efektem fotograficznej pamięci autora - uważa profesor.
Teksty opowiadań doskonale uzupełniają czarno-białe fotografie Stanisława Zbigniewa Kamieńskiego.
Urodzony w 1924 r. Bernard Gotfryd nie mógł przyjechać na promocję swojej książki. Gościem wieczoru był natomiast mieszkający w Warszawie jego kuzyn Michał Szwarc. Fragmenty opowiadań czytał Wojciech Ługowski.
Bożena Dobrzyńska