Radomianie żegnają biskupa Materskiego

29 marca 2012
- Żartowaliśmy, że biskup Edward sam pisze wszystkie nominacje i przenosiny kapłańskie jadąc samochodem, a potem wysyła je z najbliższej poczty - wspominał zmarłego, pierwszego ordynariusza diecezji radomskiej, arcybiskup Józef Michalik. Radomianie żegnają swojego duszpasterza.


 

Ostatnie pożegnanie w katedrze

 

Dziś drugi dzień uroczystości pogrzebowych biskupa Materskiego. O godz. 11 w katedrze rozpoczęła się msza św., którą celebrował metropolita krakowski, kardynał Stanisław Dziwisz. W ceremonii uczestniczyło także wielu hierarchów Kościoła, władze miasta, przedstawiciele uczelni i firm, reprezentacje szkół ze sztandarami. Wierni wypełnili świątynię po brzegi, część z nich uczestniczyła w nabożeństwie na zewnątrz katedry.

Na pogrzeb przyjechali hierarchowie, m.in. kard. Stanisław Dziwisz

 

- Biskup Edward Materski przeżył 89 lat, był wybitnym biskupem, kapłanem, pasterzem, autorem wielu podręczników do nauki religii, książek, artykułów. Kościół w Polsce wiele zawdzięcza takim ludziom jak Jan Paweł II czy kardynał Stefan Wyszyński, ale przecież tuż obok, przez wiele lat był biskup Materski. To on stał na czele komisji katechetycznej i wypracowywał z najwybitniejszymi znawcami katechezy nowy sposób nauczania religii, nowe programy katechetyczne - wspominał w homilii przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Józef Michalik. Dodał, że jako chyba jedyny czynny biskup, a potem jeszcze na emeryturze, uczył religii w jednym z radomskich liceów. Arcybiskup podkreślał także "zwyczajność" ks. Materskiego i opowiadał jak bardzo nie lubił biurokracji i jak ludzki był w codziennych kontaktach, a jednocześnie jak oryginalny. - Budził zdumienie, że pracę biurową w kurii ograniczał do minimum. W rzeczywistości wymagał więcej od siebie niż od innych - mówi arcybiskup Michalik.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu podkreślał też zasługi zmarłego w czasach strajków radomskich robotników i głos biskupa podczas pierwszych wolnych wyborów, kiedy wskazywał kto powinien reprezentować radomskie środowisko i kto ma prawo o tym decydować. - Naraził się przez to na długie lata - przypomniał arcybiskup Michalik. Dodał, że dzięki m.in. takim ludziom jak biskup Materski wiemy jak dziś mamy postępować.

W porzebie uczestniczyły m.in. władze miasta

 

Hierarcha odniósł się jednocześnie do aktualnej sytuacji, mówiąc że odgrywana jest teraz "symfonia antyreligijna". - Nie mamy wątpliwości, że ktoś  nią dyryguje. A realizatorami są liczne, nie wszystkie pewnie, stacje telewizyjne, pisma i środowiska nie o Polskę i jej chrześcijaństwo zatroskane - zarzucał. Mówił: - Pominę oskarżenia o finansowa pazerność Kościoła, bo Kościół w Polsce żyje i żył będzie w oparciu o ofiarną postawę prostego ludu naszego, wiernego Bogu i zatroskanego o ojczyznę. Przy trumnie wybitnego człowieka katechezy w Polsce nie mogę jednak zamilczeć zagrożenia tejże katechezy dziś w szkole - zaznaczył metropolita przemyski. Powołał się tu na lutową decyzję Ministerstwa Edukacji Narodowej, która usuwa katechezę z siatki godzin i czyni ją przedmiotem ponadobowiązkowym "choć możliwym do realizowania poza zajęciami w szkole". - Stajemy dziś wobec wielkiego niebezpieczeństwa dla formacji wiary i sumień naszej młodzieży - alarmował arcybiskup Michalik. Jak wspominał, biskup Materski zawsze z niepokojem mówił o zagrożeniu katechezy w szkole, i że był to niepokój proroczy.

Radomianie żegnają swojego pierwszego biksupa

 

W końcowej części uroczystości w katedrze biskupa Materskiego żegnał m.in. prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak. - Czujemy się dziś osieroceni, bo biskup był człowiekiem, który w szczególny sposób ukochał Radom - zapewniał prezydent. Wyliczając znane zasługi zmarłego i ważne zdarzenia z jego biografii podkreślał m.in., że był opoką dla działaczy opozycji, że wspierał strajkujących studentów i pracowników naukowych Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu, składał wizyty w więzieniu i w domach rodzin. - Był niezastąpiony, gdy przyszedł czas odnowy, był podporą dla tworzącego się samorządu - wymieniał Andrzej Kosztowniak. Prezydent uznał, że wyrazem tej miłości biskupa Edwarda Materskiego do radomian był jego testament, w którym wyraził wolę spoczęcia na cmentarzu przy ul. Limanowskiego. Tam też udał się kondukt żałobny z trumną byłego, pierwszego ordynariusza diecezji radomskiej.

 

(bdb)

 

Fot.: UM Radom