
Organizatorem strajku jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Czy rzeczywiście taka ilość placówek przystąpi do protestu, okaże się dopiero jutro.W referendum, które organizowaliśmy, zadeklarowały się właśnie 62 - mówi Tomasz Korczak, prezes ZNP w Radomiu. Jak dodaje, do związku dociera coraz więcej sygnałów, że przedszkola "mogą nie strajkować".
- Strajk polega na powstrzymywaniu się do pracy, o szczegółach decydują przewodniczący związku w poszczególnych szkołach. Protest może się obywać w godz. 6 - 18 - wyjaśnia prezes Korczak. Podkreśla, że dyrektorzy mają obowiązek zapewnienia opieki nad uczniami, którzy tego dnia do szkoły jednak przyjdą. Mają działać świetlice i stołówki.
Pani Agnieszka jest matką 10-letniego chłopca i niespełna 7-letniej dziewczynki, która chodzi jeszcze do przedszkola. - Uważam ten protest za mocno, bardzo mocno spóźniony - ocenia. Jej zdaniem, nauczyciele siedzieli cicho zarówno wtedy, jak minister Zalewska "cofała" sześciolatki do przedszkoli, jak i teraz, gdy wszystkie decyzje już zapały. - Nie wiem więc, co ten protest miałby teraz zmienić. Z opieką nad synem sobie jutro poradzę, ale córkę poślę do przedszkola, chociaż nauczycielki sugerowały mnie i innym rodzicom, że będą protestować - mówi pani Agnieszka.
bdb