Ratunek przez telefon
26 stycznia 2008
Pracownica policji, która odbiera telefon alarmowy 997, przekonała
młodego mężczyznę, aby nie rzucał się pod samochód. Twierdził on, że
zamierza popełnić samobójstwo, ponieważ przeżył zawód miłosny.
Telefon zadzwonił wczoraj przed szóstą rano, odebrała go cywilna pracownica sztabu w radomskiej KMP. - Zrozpaczony młody mężczyzna powiedział, że rozstał się z dziewczyną i zamierza popełnić samobójstwo. Twierdził, że chce się rzucić pod tira na „siódemce”. Kobieta zaczęła z nim prowadzić dłuższą rozmowę. W tym czasie oficer dyżurny wysłał radiowóz w miejsce, gdzie znajdował się mężczyzna – relacjonuje rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak.
Rozmowa trwała do momentu, kiedy do Wielogóry dojechali policjanci. Pod wskazany adres zostało tam także wysłane pogotowie, które przewiozło 26-latka do szpitala.
Telefon zadzwonił wczoraj przed szóstą rano, odebrała go cywilna pracownica sztabu w radomskiej KMP. - Zrozpaczony młody mężczyzna powiedział, że rozstał się z dziewczyną i zamierza popełnić samobójstwo. Twierdził, że chce się rzucić pod tira na „siódemce”. Kobieta zaczęła z nim prowadzić dłuższą rozmowę. W tym czasie oficer dyżurny wysłał radiowóz w miejsce, gdzie znajdował się mężczyzna – relacjonuje rzecznik radomskiej policji Rafał Jeżak.
Rozmowa trwała do momentu, kiedy do Wielogóry dojechali policjanci. Pod wskazany adres zostało tam także wysłane pogotowie, które przewiozło 26-latka do szpitala.