Rewitalizacja ma już kamienice Deskurów

9 maja 2010
Kamienice przy ul. Rwańskiej 2 i 4 są już prawie Rewitalizacji. Radni - jak było do przewidzenia głosami PiS - zgodzili się, by przeszły do spółki z majątku gminy. - Teraz będzie je można dobrze sprzedać - argumentowali. Rewitalizacja przejmie kamienice

O wniesienie nieruchomości aportem do Rewitalizacji wnioskował prezydent. Zarówno w uzasadnieniu uchwały sankcjonującej procedurę, jak i podczas sesji Rady Miejskiej Andrzej Kosztowniak podnosił te same argumenty: kamienice trzeba remontować, a miasto nie ma na to pieniędzy. Wprawdzie mogłoby je samo sprzedać, ale wtedy straci, bo cały czas obowiązuje uchwała rady, że popadające w ruinę budynki na Mieście Kazimierzowskim wolno gminie zbywać za 1 proc. wartości. Tymczasem Rewitalizacja sprzedając je prywatnym firmom, może na takich transakcjach dobrze zarobić i przeznaczyć uzyskane pieniądze na kolejne prace renowacyjne.

Zanim na sesji rozgorzała dyskusja, która stała się kolejnym etapem walki radnych opozycji o Rewitalizację, przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik poinformował, że przed obradami spotkał się z szefem Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia Aleksandrem Sawickim. - Absolutnie nie jest przeciwny, by wnieść ten aport do Rewitalizacji. Komitet chciałby tylko, by w uchwale znalazł się precyzyjny zapis na co spółka przeznaczy uzyskane ze sprzedaży kamienic pieniądze. Chodzi o to, by nie poszły one na konsumpcję - tłumaczył Wójcik.

Mimo to, radni byli sceptyczni, bo dostarczono im list SKRZR do rady i prezydenta podpisany przez kilka osób z komitetu, a w nim zarzut, że decyzja radnych w sprawie kamienic Deskurów będzie "brutalną komercjalizacją Miasta Kazimierzowskiego". - Czy to znaczy, że została przekonana tylko jedna osoba? - pytał Jan Pszczoła (SLD - Porozumienie Lewicy). Radni się pokłócili, ale uchwałę przegłosowali

Większość zabierających głos twierdziła, że skoro na przeszkodzie w sprzedaży z zyskiem nieruchomości przy Rwańskiej staje uchwała "o jednym procencie", to trzeba ją zmienić. - Wtedy miasto będzie mogło brać za te budynki więcej  - podkreślali radni opozycji. Kolejnym argumentem przeciw był zarzut, że Rewitalizacja, choć powołana właśnie do przywracania świetności zabytkowym obiektom, staje się deweloperem i "biurem obrotu nieruchomościami". Dwukrotnie padł żart, że Rewitalizacji są potrzebne pieniądze na... prawników w sporze z radnym Jakubem Kluzińskim (prezes spółki Mariusz Mróz przegrał z radnym w pierwszej instancji w sprawie wytoczonej z powództwa cywilnego - przyp. autorka). Ale już całkiem serio Mariusz Fogiel (Radomianie Razem) mówił, że błędem rady było uczynienie z rewitalizacji spółki prawa handlowego, bo to m.in. blokuje możliwości starania się o unijne dotacje. - Poza tym Rewitalizacja miała opracować koncepcję działania, właśnie rewitalizacji Miasta Kazimierzowskiego, dlatego, że gminy na to nie stać. Stąd decyzja o "jednym procencie", choć tu efektów nie ma - mówił.

Podobnie wypowiadał się jego kolega klubowy Kazimierz Woźniak. - Brakuje mi poważnej dyskusji, o tym co i jak robi Rewitalizacja. Dzisiaj widać, że prezydentowi chodzi o zwykłe dokapitalizowanie spółki, ale do końca nie wiemy na co mają iść te pieniądze. Jak spółka sprzedaje widzimy najlepiej na przykładzie Rwańskiej 7 - podsumował.

Argumenty opozycji zostały wołającymi na puszczy. Głosowanie jeszcze raz pokazało, kto - przynajmniej arytmetycznie - także w przypadku Rewitalizacji - ma rację. Trzynastu radnych PiS i Agata Morgan byli za aportem, cała opozycja (13 osób) przeciw.

Nieruchomości przy ul. Rwańskiej 2 i 4, choć formalnie figurują pod tymi adresami, obejmują kwartał między Rwańską - rynkiem - Grodzką - farą i mają 2,5 tys. m kw. zabudowy. Miasto oszacowało ich wartość na 1 mln 887 tys. zł.

Bożena Dobrzyńska