ROK i dziesięciu dyrygentów
Warsztaty Międzynarodowej Akademii Dyrygentów trwają w Radomiu. Ich efekt poznamy podczas koncertu finałowego w sobotę (6 bm.) w Zespole Szkół Muzycznych. Radomską Orkiestrę Kameralną poprowadzi kolejno dziesięciu dyrygentów.
To już piąta edycja akademii. Młodzi dyrygenci z
Australii, Cypru, Wenezueli, Chin, Cypru oraz z Polski swoje umiejętności będą szlifować przez cały
tydzień pod czujnym okiem dwóch znakomitych dyrygentów - Jonathana
Bretta oraz dyrektora ROK Macieja Żółtowskiego.
Dla
początkujących dyrygentów warsztaty są wyjątkową okazją sprawdzenia
swych predyspozycji i umiejętności. - Zawód dyrygenta wymaga bowiem nie
tylko świetnej znajomości partytur utworów muzycznych, ale także
umiejętności zapanowania nad ludźmi za pomocą gestu. Podstawą
dyrygowania są ruchy rąk stanowiące zasadniczy środek porozumiewania się
z orkiestrą - wyjaśnia Agnieszka Stanicka z biura ROK. Jak pisze Edward
Bury w „Podstawach techniki dyrygowania", spełnia ono rolę łącznika
między partyturą a orkiestrą. "Ruch powinien być ekonomiczny,
plastyczny, dynamiczny, a ponadto sugestywny do tego stopnia, aby
łącznie z mimiką mógł narzucić orkiestrze odpowiednią artykulację
dźwięku, zaznaczoną w partyturze. Określonej zatem artykulacji ruchu
powinna odpowiadać określona artykulacja dźwięku. Jaki ruch-taki dźwięk -
oto zasada, która powinna być przestrzegana w praktyce dyrygenckiej”.
Dyrygenci
to stosunkowo młody "wynalazek". Jeszcze w połowie XIX stulecia
orkiestrom potrzebny był jedynie ktoś pilnujący, by grała równo.
Prekursorami byli Feliks Mendelssohn i Richard Wagner, którzy
prezentowali nie tylko własne utwory. Kiedy jednak ten ostatni zabiegał,
by w Monachium powstała klasa kształcąca dyrygentów, pomysł nie
wzbudził zainteresowania. Wiek XX uczynił z dyrygentów bogów wielbionych
przez tłumy. To była epoka wielkich mistrzów, o nieograniczonej władzy.
Samo ich pojawienie się w sali prób i na estradzie wzbudzało respekt. -
Arturo Toscanini wymyślał muzykom od złodziei i bandytów i nikt nie
śmiał protestować. Herbert von Karajan wyniosłym milczeniem wymuszał
bezwzględne posłuszeństwo - przypomina A. Stanicka.
Dziś
na barkach dyrygenta spoczywa cała odpowiedzialność za przygotowanie
utworu oraz efekt końcowy, czyli prezentacja dzieła przed publicznością.
Tego wszystkiego uczestnicy akademii będą uczyli się w Radomiu. - Cechą
wyróżniającą nasze warsztaty jest to, że ich uczestnicy ćwiczą z
prawdziwą, profesjonalną orkiestrą, jaką niewątpliwie jest Radomska
Orkiestra Kameralna - zaznacza Agnieszka Stanicka.
Podczas
sobotniego koncertu młodzi dyrygenci będą musieli zmierzyć się także z
parą solistów. Przy fortepianie zasiądzie Marcin Wieczorek, natomiast
partie wokalne wykona jedna z pasywnych uczestniczek Akademii Ioli
Mousteri (sopran). Po raz kolejny podczas jednego koncertu Radomską
Orkiestrą Kameralną będzie dyrygowało aż dziesięciu dyrygentów.
(kat)
Fot.: ROK