Rowerzyści mogą już korzystać z pary przejazdów przez skrzyżowanie 25 Czerwca i Żeromskiego
Na zmianach skorzystali nie tylko rowerzyści, z myślą o których je wprowadzono, ale także kierowcy i piesi, bo dotychczasowa sygnalizacja świetlna została wymieniona na nową. Para przejazdów dla rowerów przez skrzyżowanie ulic 25 Czerwca i Żeromskiego jest już gotowa.
Wyznaczenie przejazdów rowerowych na skrzyżowaniu ulic 25 Czerwca i Żeromskiego zostało wykonane w ramach zwycięskiego projektu z Budżetu Obywatelskiego, zgłoszonego przez Bractwo Rowerowe. - Dzięki temu można będzie m.in. łatwiej dostać się ze wschodniej części Śródmieścia do kontrapasu na jednokierunkowym odcinku ulicy Żeromskiego i dalej na deptak - wyjaśnia rzecznik MZDiK Dawid Puton.
Na skrzyżowaniu postawiono nowe wysięgniki sygnalizacji świetlnej i maszty wraz z ośmioma lampami doświetlającymi przejścia dla pieszych. Wymienione zostały tam również wszystkie instalacje elektryczne i urządzenia sygnalizacyjne. Pojawiły się osobne sygnalizatory rowerowe, zarówno obok jezdni, jak i nad nią (od strony wschodniej). - Dotychczasowe światła tzw. stałoczasowe zostały zastąpione akomodacyjnymi. To znaczy, że będą one dostosowywać się do natężenia ruchu. W godzinach szczytu może to być trudne do zauważenia, bo wtedy wszystkie wloty i tak są mocno obciążone, ale po szczycie i w dni wolne na pewno usprawni to przejazd. Rowerzyści dojeżdżający do skrzyżowania też są wykrywani dzięki zainstalowanym w asfalcie pętlom indukcyjnym - uspakaja rzecznik.
Wykonawcą inwestycji była firma Stangl Technik Polska ze Świdnicy. Odbiór końcowy odbył się 10 listopada. Przy okazji tych robót wykonano także remont chodnika i obniżono krawężnik obok salonu telefonii komórkowej.
Drogowcy uważają, że zakończona właśnie wymiana sygnalizacji pozwoliła prawdopodobnie uniknąć większych problemów. - Poprzednie światła na tym skrzyżowaniu w ostatnim czasie coraz częściej się psuły. Istniało ryzyko, iż za jakiś czas mogą całkiem przestać działać, a to oznaczałoby kompletny paraliż komunikacyjny tej części miasta. W trakcie wymiany świateł nie działały one zaledwie przez pięć dni, a to już było powodem fali niezadowolenia wielu kierowców - przypomina Dawid Puton. Podkreśla, że gdyby doszło do całkowicie niespodziewanej awarii, naprawa - a w zasadzie przygotowanie projektu, zamówienie materiałów i montaż urządzeń - trwałyby znacznie dłużej.
kat, bdb
- Zdjęcie ilustracyjne (fot. MZDiK Radom)