Sąd: Fogiel ma przeprosić Kosztowniaka
Sprawę wniósł do Sądu Okręgowego w trybie wyborczym komitet Andrzeja
Kosztowniaka. Wnioskował o sprostowanie w mediach i przeproszenie
prezydenta za informacje przekazane prze Mariusza Fogla podczas
konferencji prasowej 21 października. Kandydat Radomian Razem
powiedział, że dług miasta wynosi ok. 350 mln zł, co oznacza, że aby go
spłacić każdy dorosły mieszkaniec miasta powinien oddać rocznie ok. 4
tys zł. Zdaniem komitetu PiS - co uzasadniał w pozwie do sądu-
„Zadłużenie na dziś wynosi 338.300.058,38 zł. W przeliczeniu daje to
kwotę 1 514 zł 34 gr na jednego mieszkańca. Każdy z uprawnionych do
głosowania (jest ich 178 697 osób) powinien oddać jednorazowo 1 893 zł i
14 gr.”
Podczas dzisiejszej rozprawy pełnomocnicy Radomian Razem wnosili o
oddalenie wniosku Andrzeja Kosztowniaka, przekonując, że 21
października, kiedy odbywała się konferencja prasowa, Mariusz Fogiel nie
był jeszcze oficjalnym, zarejestrowanym kandydatem na prezydenta
Radomia. Stał się nim dopiero wczoraj wieczorem, zaś zgodę na
kandydowanie podpisał 25 października. Reprezentujący prezydenta Jakub
kowalski przekonywał, że Fogiel występował w roli kandydata, a
informacja, że nim jest "była powszechnie znana".
Po przerwie sąd oddalił wniosek Radomian Razem. Sędzia Halina
Sulis-Kwiecień pytała Fogla, skąd miał informacje o długu i na jakiej
podstawie wyliczył, że na dorosłego radomianina przypada 4 tys. zł
zadłużenia. Fogiel wyjaśniał, że dane takie przekazywał podczas sesji
Rady Miejskiej skarbnik miasta. Podkreślił, że w sumie 350 mln zł zawarł
kwotę m.in. 30 mln zł, których miasto nie otrzymało (i nie otrzyma do
końca roku) od marszałka na budowę pawilonu ginekologiczno-położniczego,
wszystkie kredyty i pożyczki zaciągnięte przez gminę. - Dzieląc ten
dług na mieszkańców miałem na myśli osoby dorosłe, nie wliczałem tutaj
także ok. 20 tys. bezrobotnych, emerytów i rencistów - argumentował.
Dodał, że trudno jest ustalić faktyczną i dokładną wielkość zadłużenia,
bo ona się zmienia z dnia na dzień.
Jakub Kowalski odpowiadał, że w sumie podawanej przez miasto
są już wszystkie zobowiązania finansowe, a ich wielkość radny może
sprawdzić pisząc np. interpelację.
Pełnomocnik Mariusza Fogla, mecenas Krzysztof Michalkiewicz twierdził z
kolei, że dobra osobiste Andrzeja Kosztowniaka w żaden sposób nie
zostały naruszone, bo wypowiedź Fogla nie dotyczyła samego prezydenta. -
Tym bardziej, że dług powstał przy współudziale rady miejskiej. To nie
jest aktywność tylko pana Kosztowniaka - mówił. Przekonywał, że z tego
powodu sprawa nie powinna być rozpatrywana w trybie wyborczym, ale
zwykłym, cywilnym postępowaniu.
Sąd nie podzielił jednak tej opinii. Nakazał opublikowanie w Echu Dnia
oświadczenia, którym Fogiel przyzna, że rozpowszechniał nieprawdziwe
informacje, iż każdy dorosły mieszkaniec miasta powinien oddać ok. 4
tys. zł. oraz przeprosić Andrzeja Kosztowniaka. Są oddalił wniosek w
kwestii dotyczącej samej wielkości długu Radomia. - Zdaniem sądu panu
Andrzejowi Kosztowniakowi przysługuje ochrona wynikająca z art. 72
ordynacji wyborczej w związku z tym, że pan Mariusz Fogiel jeszcze jako
nieformalny kandydat na prezydenta Radomia wypowiedział się co do kwoty
jaką każdy dorosły mieszkaniec powinien oddać. Podał 4 tys. zł . Dziś w
żaden sposób nie uzasadnił tej kwoty wskazując, że należałoby coś odjąć,
coś dodać. I ta kwota nijak się ma do faktu, czyli kwoty jaką ma być
jednorazowo spłacona przez mieszkańca Radomia, tj. 1 893 zł, a przez
dorosłego mieszkańca - 1 514,30 zł - uzasadniała sędzia.
Sąd uznał wprawdzie, że również kwota 350 mln zł "nie jest faktem", ale
jest zbliżona do rzeczywistego długu Radomia, Dlatego w tym zakresie
wniosek oddalił.
Orzeczenie nie jest prawomocne. Krzysztof Gajewski nie wyklucza
apelacji, decyzja w tej sprawie ma zapaść jutro rano. Zażalenie można
złożyć w ciagu 24 godzin do Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Bożena Dobrzyńska