Sądzi się z posłami, senatorem i radnymi
Krześniak pozwał Wojciecha Skurkiewicza, Dariusza Wójcika, Krzysztofa Sońtę, Jakuba Kowalskiego i Radosława Witkowskiego. Zarzuca im, że podczas kwietniowej sesji, kiedy radni wystosowali apel o odwołanie prezesa Ustronia, zostało naruszone jego dobre imię, a w treści pisma znalazły się nieprawdziwe informacje.
Od tamtego czasu zmieniła się jednak sytuacja w radzie - jej dotychczasowy przewodniczący Wojciech Skurkiewicz został senatorem, a Krzysztof Sońta i Radosław Witkowski posłami. Nie chroni ich immunitet, ponieważ jest to sprawa cywilna.
Parlamentarzystów - poza Sońtą - nie było na dzisiejszej rozprawie. Sąd przesłuchał tylko dwoje świadków strony pozwanej - mieszkańca Ustronia, a od trzech miesięcy także członka rady nadzorczej i pracownicę biura Rady Miejskiej. Pierwszy nie wniósł do sprawy nic istotnego, pracownica biura wyjaśniała natomiast okoliczności powstawania i redagowania apelu rady o odwołanie Z. Krześniaka. - Przyszedłl do mnie pan Sońta i poprosił o przepisanie tego apelu - wyjaśniała. - Bardzo często wykonuję takie zlecenia na rzecz radnych. Nie pamiętam czy potem nanosiłam jakieś korekty, choć jest to prawdopodobne, bo radni podczas dyskusji zmieniają treść uchwalanych dokumentów.
Sam Zenon Krześniak usiłował dowiedzieć się, czy treść apelu nie została przygotowana znacznie wcześniej, ponieważ - jak twierdzi - można go zbyło znaleźć na terenie Ustronia jeszcze przed sesją. Pracownica biura zapewniała, że nic jej o tym nie wiadomo. Krześniak chciał też wiedzieć, jaka jest procedura dokumentowania przebiegu sesji.
Sąd zażądał od obecnego przewodniczącego rady Dariusza Wójcika dostarczenia protokołu rady z 25 kwietnia b.r., zwróci się także do prokuratury rejonowej o informację, czy w sprawie byłego prezesa spółdzielni nie toczy się postępowanie. Taki wniosek miała bowiem skierować do prokuratury rada nadzorcza, tuż po odwołaniu Z. Krześniaka ze stanowiska prezesa.
Następna rozprawa 6 lutego 08r.