Sami sobie sterem i okrętem

Placówkę dla dorastających, usamodzielniającyh się wychowanków otwarto dziś przy ul. Wydmowej. Miasto zakupiło na ten cel dom za 460 tys. zł. Zamieszkało w nim czternaścioro nastolatków w wieku od 14 do
18 lat. Większość z nich przeniosła się tam ze Słonecznego Domu przy ul. Kolberga.
Są już w wieku, w którym rozumieją swoją niełatwą sytuację i wiedzą, że
tu mogą się sporo nauczyć. - Jest przyjemniej i cieplej niż w rodzinnym
domu dziecka. Mamy lepszy kontakt z opiekunami, poświęcają nam więcej
czasu. Chcę się tu nauczyć samodzielności, która przyda mi się w
dorosłym życiu np. załatwiania spraw w urzędach, gotowania. Ten dom to
ogromna szansa dla nas wszystkich - zapewnia 17-letni Igor.
Podobne zdania jest Justyna, która ceni sobie spokój, bezpieczeństwo i
towarzystwo współlokatorów. - Jesteśmy przyjaciółmi, pomagamy sobie w
codziennych obowiązkach. To czego nauczyłam się w domu dziecka mogę tu
wykorzystać, chodzi m.in. o gotowanie, które jak się okazało nie
sprawia mi większych kłopotów - przekonuje
Dom jest dwupiętrowy, nowy, doskonale wyposażony. Sześć dziewcząt i ośmiu chłopców ma sporo miejsca, jest przestronnie. Lokatorzy nie są jednak pozostawieni sami sobie. - Na parterze jest kuchnia, duża jadalnia i salon. Pierwsze piętro zajmują chłopcy, na poddaszu mieszkają dziewczęta. Nad dziećmi czuwa w sześciu opiekunów, którzy służą pomocą, ale i dyskretnie kontrolują. Jest wśród nich lider, który zdaje mi relację z tego co się tutaj dzieje, jak im się mieszka - wyjaśnia dyrektorka Słonecznego Domu Ewa Drelewska.
Wychowankowiei mogą przebywać w placówce do 18 roku życia, chyba że nadal się uczą; wtedy mogą zostać do zakończenia edukacji.
(gmar)