Siostry odeszły na dwie godziny
Siostry nie pracowały od godz. 8 do 10. Spotkały się w szpitalnej auli, by wysłuchać szkoleniowego wykładu. Pacjenci pozostali pod opieką lekarzy i pielęgniarek oddziałowych. - To wyraz naszego niezadowolenia z powodu braku porozumienia z panią dyrektor - wyjaśnia Katarzyna Markowska ze związku zawodowego pielęgniarek w szpitalu. - Pracujemy bardzo ciężko i chcemy być godziwie wynagradzane. Nie może też tak być, że docenia się tylko jedną grupę zawodową, mówię oczywiście o lekarzach, którzy podwyżki dostali.
Lekarze nie wyobrażają sobie, by szpital mógł funkcjonować bez pielęgniarek. - Wykonują bardzo odpowiedzialną pracę. W związku z postępem medycyny, wymaga się od nich coraz większych kwalifikacji i umiejętności - podkreśla kardiochirurg dr Jarosław Kosior. - Całkowicie rozumiem ich motywacje i popieram te żądania. Dr Kosior przypomina, że w szpitalu jest miejsce na pracę zespołową. - Sami nic nie moglibyśmy zrobić. Tak jak teraz, cierpliwie czekamy aż wrócą na oddziały - dodaje.
Pielęgniarki chcą, by ich pensje podwyższyć o 660 zł. - Nie stać nas na to - dopowiada zastępca dyrektora d.s. pielęgniarstwa i średniego personelu w WSzS Sabina Ucińska. - Szpital jest w fatalnej kondycji finansowej, ostatnio przecież podwyżki wywalczyli lekarze, a nie mamy jeszcze umów z NFZ na przyszły rok. Zaproponowaliśmy, że możemy dać pielęgniarkom przez najbliższe pół roku dodatek w wysokości 350 zł. i poprosiliśmy, by przeczekały bardzo trudny okres dla szpitala.
- Nie zgadzamy się, bo z 350 zł brutto na rękę dostaniemy o wiele mniej - twierdzi Markowska.
Dwugodzinny strajk nie spowodował większych perturbacji. - Rano dostałem kroplówkę, potem mi ją odłączono - mówi pacjent z pulmonologii Bronisław Tulikowski. - Zauważa się jakby mniejszy ruch pielęgniarek. Sam uważa, że policja, nauczyciele, służba zdrowia nie powinny strajkować, tylko dobrze zarabiać. - Powinni być skupieni na swojej pracy, dobrze ją wykonywać, a nie myśleć jak i gdzie dodatkowo zarobić - twierdzi. - Bo inaczej wszyscy na tym cierpią.
Szpital na Józefowie zatrudnia około 800 pielęgniarek i położnych.