Śledztwo po katastrofie F16 na lotnisku w Radomiu. Prokuratura: zabezpieczyliśmy bardzo dużo dowodów
W czynnościach procesowych prowadzonych przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie na lotnisku w Radomiu brało udział ponad 500 funkcjonariuszy, zarówno Żandarmerii Wojskowej, Wojsk Obrony Terytorialnej, prokuratorów, saperów z Dęblina oraz kilkudziesięciu techników z bazy w Krzesinach. Przesłuchano dotąd 48 świadków.
Te dane przekazał podczas dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Dochodzenie w sprawie katastrofy F16 na radomskim lotnisku tuż przed Air Show, w której zginął mjr Maciej Krakowian, wszczęła na drugi dzień po wypadku.
Bardzo dużo dowodów
Postępowanie prowadzone jest w wydziale do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. - I biorąc pod uwagę wielość czynności, które zostały już przeprowadzone, ilość dowodów, które zostały zgromadzone, nie podjęła ona decyzji o powołaniu zespołu śledczego, ale postanowiła wyznaczyć dwóch referentów do prowadzenia tej sprawy. Są to bardzo doświadczeni prokuratorzy wojskowi z Warszawy w randze pułkownika i podpułkownika - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba. Jak przypomina, postępowanie toczy się w kierunku nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lotniczym, skutkującej śmiercią pilota.
Do tej pory przeprowadzonych zostało bardzo dużo czynności procesowych. - Najszersze były przeprowadzone na terenie Radomia. W czynnościach tych brało udział ponad 500 funkcjonariuszy, zarówno Żandarmerii Wojskowej, Wojsk Obrony Terytorialnej, prokuratorów, saperów z Dęblina oraz kilkudziesięciu techników z bazy w Krzesinach, którzy wspomagali nas pod względem technicznym na miejscu zdarzenia. Poddany oględzinom był teren większy, niż pierwotnie zakładaliśmy, wtedy zakładaliśmy, że będzie to około 20 ha lotniska, finalnie okazało się, że jest to 35 ha. Zabezpieczonych zostało bardzo dużo dowodów. W Radomiu to nie tylko oględziny miejsca zdarzenia, oględziny zwłok zmarłego pilota, ale również przesłuchania 48 świadków - wymienia rzecznik.
W Krzesinach i w Radomiu prokuratorzy zabezpieczyli bardzo duże ilości dokumentacji dotyczącej zarówno pilota, jak i samolotu.
Kto poniesie odpowiedzialność karną?
Prokuratorskie śledztwo prowadzone jest niezależnie od postępowania Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Nasze prowadzone jest w oparciu o przepisy Kodeksu karnego, a to drugie na podstawie prawa lotniczego - tłumaczy Piotr Skiba. Jak zaznacza, prokuratura "prócz dążenia do prawdy" ma inne cele. - Dla komisji to przede wszystkim ustalenie warunków, okoliczności technicznych i ustalenia techniczne tak, by w przyszłości nie pojawiły się podobne tragiczne zdarzenia. My w pierwszej kolejności bierzemy pod uwagę ustalenia, czy ktokolwiek powinien ponieść odpowiedzialność karną i dążenie do prawdy materialnej powinno zakończyć się m.in. takimi wnioskami. A jeśli powinien ktokolwiek powinien ponosić odpowiedzialność karną, to czy jest możliwość, żeby do tego doszło - do odpowiedzialności karnej tej osoby - podkreśla prokurator Skiba.
Czarne skrzynki i kamera
Rzecznik przyznał, że prokuratura pokłada duże nadzieje w innych dowodach, "stricte technicznych". - To rejestratory - kilka - lotu, tzw. czarne skrzynki odnalezione na miejscu katastrofy. Zapisy będą analizowane w jednym z państw sojuszniczych, które dysponuje stosownymi akredytowanymi laboratoriami - wyjaśnia Piotr Skiba. Niewykluczone , że przy odczytywaniu zapisów będzie również uczestniczył przedstawiciel polskiej prokuratury.
Istotnym dowodem z punktu widzenia prokuratury jest również kamera osobista pilota ujawniona na miejscu oględzin. Biegły informatyk Żandarmerii Wojskowej ocenił, że kamera jest sprawna i że znajdują się na niej nagrania, które zostały zgrane i na późniejszym etapie tego postępowania będą one szczegółowo analizowane i porównane z innymi dowodami - tłumaczy prokurator Skiba.
Ważnymi dowodami są również nagrania zabezpieczone w podpoznańskich Krzesinach i na terenie lotniska w Radomiu. Są one wstępnie analizowane; są bardzo długie.
Budowa F16 jest niejawna
- Nie zostały podjęte nowe decyzje, co do tego jakie opinie będą w tej sprawie jeszcze zlecane. Jest to uzależnione od spływających materiałów, m.in. po odtworzeniu rejestratorów. Na tym etapie żadne ustalenia i żadne dowody, które zostały zgromadzone nie sprawiają, że jedna z trzech wersji śledczych, o których mówiłem poprzednio, jest bardziej dominująca bądź mniej dominująca - mówi rzecznik PO w Warszawie. Zaznacza jednocześnie, że mowa jest o samolocie wojskowym, którego budowa jest niejawna. - Jesteśmy więc uzależnieni w wielu kwestiach od pewnych tajemnic, które nas ograniczają w przekazywaniu informacji, zarówno co do budowy samolotu, podjętych ustaleń, jak i procedur, które były podjęte. Na tym etapie nie będziemy o tym informować w szczegółach - zastrzega rzecznik, dodając, że F16 składa się z 350 tys. części.
Piotr Skiba wyjaśnił również, że wyników z zapisów czarnych skrzynek nie należy się spodziewać szybko i śledztwo w sprawie katastrofy może potrwać nawet kilkadziesiąt miesięcy. Ponadto, prokuratura nie będzie brała pod uwagę jako materiału dowodowego nagrań z wieży kontroli lotów w Radomiu i zarejestrowanej rozmowy z pilotami, które ujawniła jedna z telewizji.
Bożena Dobrzyńska