Śliskie drogi i mgła przyczyną wypadków
Ślisko na drogach! Dodatkowo jazdę utrdudnia mgła. Policja apeluje do kierowców o szczególnie ostrożną jazdę.
Dziś rano w ciągu kilku godzin policjanci odnotowali kilkanaście zdarzeń
drogowych na terenie miasta i powiatu radomskiego, w tym trzy wypadki.
Przyczyną tych zdarzeń było przede wszystkim niedostosowanie prędkości
do trudnych warunków drogowych. - Było bardzo ślisko, a poranna mgła
utrudniała widoczność. Najmniejszy błąd kierowcy kończy się wtedy
zjechaniem do rowu lub zderzeniem z innym pojazdem. W takich warunkach
najlepiej zwolnić i trzymać większy dystans między pojazdami na drodze -
radzi Justyna leszczyńska z radomskiej policji.
Do pierwszego
zdarzenia doszło ok. godz. 8 w Kowali. - Kierująca hyundai'em jadąc od
Parznic nie dostosowała prędkości do warunków na drodze i zderzyła się z
jadącym z naprzeciwka volkswagenem golfem. Nikt nie ucierpiał, ale obok
zatrzymał się renault i wtedy w auta te uderzyła toyota jadąca od
Kowali, którą prowadziła 18-latka. Po tym dodatkowym uderzeniu do
szpitala zostały przewiezione trzy osoby, kierująca hyuindai'em oraz
kierowca i pasażer z golfa - mówi Leszczyńska.
Kolejne zdarzenie
miało miejsce po godz. 8 na ul.Partyzantów w Skaryszewie. Fiat brava,
którego prowadził 31-letni mężczyzna, jadąc od Chomentowa na łuku drogi
przy cmentarzu stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do rowu.
Mężczyzna został przewieziony do szpitala.
Również po godz. 8 w
miejscowości Suków (gmina Przytyk) 44-latek stracił panowanie nad
fordem, zjechał na chodnik i uderzył w słup. Mężczyzna trafił do
szpitala.
- Ponadto do południa doszło również do kilkunastu
kolizji, m.in. w miejscowości Kolonia Polany, (gmina Wierzbica). Po
godz. 9 toyota jadąca od Mirca, którą prowadziła kobieta,
najprawdopodobniej nie dostosowała prędkości, zderzyła się z jadąca z
naprzeciwka skodą, która wjechała do rowu i dachowała. Widząc co sie
stało kierowca forda zatrzymał się, natomiast następny - opla - nie
zachował należytej ostrożności i uderzył kolejno w forda i toyotę. Na
szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał - dodaje Leszczyńska.
(kat)