Śmieci będą odbierane częściej. Za rok
Najczęściej zgłaszanymi, m.in. przez spółdzielnie mieszkaniowe,
postulatami było wprowadzenie możliwości regulowania częstotliwości
odbioru odpadów. W obecnie obowiązującym regulaminie jest zapis, że np. w
zabudowie wielorodzinnej odpady segregowane odbierane są raz w
tygodniu. Dziś radni zmienili brzmienie tego punktu,
określając, że będzie to „co najmniej” dwa razy w tygodniu.
- Nie
będzie więc już konkretnego wskazania. To „co najmniej” pozwoli nam
reagować na bieżące potrzeby. Po roku doświadczeń wiemy, że w niektórych
miejscach trzeba kontenery z frakcją suchą opróżniać częściej niż np. raz w tygodniu. W innych częściach miasta można to robić
rzadziej - tłumaczy Grażyna Krugły, dyrektor wydziału ochrony środowiska
w urzędzie miejskim.
W nowym regulaminie znalazł się też zapis,
że odpady zielone będą odbierane od 1 kwietnia do 30 listopada. Teraz
są wywożone od 1 maja do 30 października. Częściej, bo raz w miesiącu
będą również odbierane odpady wielkogabarytowe (m.in. meble).
Dopiero za rok
W przeważającej części miasta zmiany te zaczną jednak obowiązywać dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. Do 30 czerwca 2015 r. obowiązują bowiem umowy z przewoźnikami wyłonionymi w przetargu.
- Nie możemy zwiększyć firmom częstotliwości odbioru odpadów w trakcie trwania kontraktu, skoro oni skalkulowali koszty według starych zasad. Wyjątkiem będą odpady zielone, już w tym roku będziemy je odbierać jeszcze w listopadzie - wyjaśnia Grażyna Krugły.
Nowy regulamin będzie jedną z podstaw przetargu, który magistrat przygotowuje dla dwóch sektorów Radomia: śródmieścia i północno – zachodniego.
Radni bez większych zastrzeżeń zaaprobowali zmiany w regulaminie. Jedynie Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem) wnioskował, by pojemniki na śmieci były własnością gminy. – Teraz są różnych kształtów, kolorów, rozmiarów. Miasto powinno to ujednolicić – uważa.
Pojemniki z czpiem?
Dyrektor Krugły wyliczyła, że by to zrobić miasto musiałoby wyłożyć około 8 mln zł – 6, 5 mln (30 tys. pojemników) na zakup i 1,5 mln rocznie na ich utrzymanie. – Chodzi nie tylko o mycie, dezynfekcję, ale także o naprawy, choćby urwanego kółka. Pojemniki nadal są też dewastowane, podpalane, więc musielibyśmy mieć także ich rezerwę - tłumaczyła szefowa wydziału ochrony środowiska. Zapewniała, że jeśli tylko prezydent i radni podejmą deczyję, kierowany przez nią wydział zajmie się sprawą. – Byłyby to pojemniki z elektronicznym czipem, a więc takie, które łatwo można zlokalizować – podkreśliła.
(bdb)