Społecznej szkoły nie chcą
Dziś pod PSP nr 8 przy ul.Dzierzkowskiej, której uczniowie i nauczyciele mają być przeniesieni do "trzynastki" po raz kolejny zebrali się, by zamanifestować swoje niezadowolenie. Tym razem wsparła ich także posłanka Marzena Wróbel (Polska Solidarna") i kilku radnych Platformy Obywatelskiej. Przyjechał nawet wicemarszałek Mazowsza Leszek Ruszczyk. Stwierdził wprawdzie, że mocy władczej nie ma w tej sprawie, ale zawsze może porozmawiać z prezydentem.
Rodzice poinformowali, że wysłali już zapowiadane wcześniej pismo do CBA z prośbą, by sprawdziło ono proces przekształceń w radomskiej oświacie, a szczególnie wydanie jeszcze w końcu 2010 r. przez miasto pozwolenia na budowę marketu w pobliżu szkoły pomiędzy ul. Nowogrodzka i 25 Czerwca. - Niech więc pan prezydent Fałek nie mówi, że nie wiedział wcześniej, że ma tu być budowany sklep! - zarzucali.
List do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zawieźli osobiście. - Jesteśmy już bardzo zdeterminowani - przekonują. - Pytamy tam dlaczego pan prezydent będąc członkiem Prawa i Sprawiedliwości nie realizuje programu PiS-u? A w programie tej partii napisano, m.in. że niż demograficzny, z którym mamy do czynienia w Polsce już się kończy, a w związku z obniżeniem obowiązkowego wieku szkolnego, powszechna stanie się dwuzmianowość, gdyż szkół brakuje. Dlaczego więc "ósemka" ma być likwidowana? - pytała w imieniu społeczności szkolnej przewodnicząca stowarzyszenia "Przyjaciele Ósemki", Wioletta Kotkowska.
Rodzice przekazali także dziennikarzom ekspertyzę budowlaną, z której wynika, że obiekt nie jest w tak tragicznym stanie, jak starają się to ukazać władze miasta.
Organizatorzy manifestacji zaapelowali do środowiska nauczycielskiego, by działać wspólnie. - Aby nikt nas nie próbował dzielić. Bo dzisiaj, jak wiemy to od radnego Pacholca "ósemka", a jutro inni- zaznaczył Marek Kwiatkowski z rady rodziców, którego wspierała nauczycielka historii Maria Trzos.
Kwiatkowski poinformował, że również społeczność "ósemki" zastanawia się nad przyłączeniem się do akcji zainicjowanej przez rodziców dzieci z MDK a dotyczącej referendum w sprawie odwołania władz miasta.
Rodzice nie chcą rozmawiać o przekształceniu "ósemki" w placówkę społeczną prowadzoną przez stowarzyszenie jej przyjaciół. Takie rozwiązanie podpowiada radny PO Wiesław Wędzonka. - Nie jesteśmy do tego przygotowani. Dopóki nie ma formalnej decyzji o zamiarze likwidacji, będziemy o szkołę walczyć - zapewniają.
- A szkoda - komentuje autor pomysłu. Twierdzi, że inaczej ta szkoła rękami PiS i PSL zostanie zlikwidowana. - Szkoda, że nie chcą choćby rozmawiać, bo dopóki nie pozna się okoliczności i warunków jakie druga strona stawia, nie można powiedzieć, czy nas stać czy nie - uważa Wędzonka. Dodaje, że prezydent zapewnił go, że może rozmawiać na ten temat.
Do spotkania ma dojść jutro rano.
Bożena Dobrzyńska