Stacja poza kontrolą
Z jej usług korzystali ci właściciele samochodów, którzy wiedzieli, że ich stan techniczny jest zły. Nie mogli więc otrzymać potwierdzenia sprawności pojazdu. - Stacja diagnostyczna za niewielką kwotę, bez wjazdu auta na kanał, wydawała zaświadczenia o dopuszczeniu ich do ruchu. Na 120 monitorowanych przez nas przez tydzień pojazdów, stwierdziliśmy sto takich przypadków - informuje zastępca komendanta miejskiego policji w Radomiu Jacek Jóźwicki.
Komendant jest zaskoczony skalą zjawiska. - Kierowcy nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, jakie powoduje jazda niesprawnym autem. Nie mają żadnej gwarancji że zadziałają hamulce, czy układ kierowniczy. Mogą doprowadzić do tragedii z udziałem swoim, swoich bliskich i innych uczestników ruchu - twierdzi Jóźwicki.
Stacja działa nadal, ale kilku pracownikom postawiono zarzuty. - Prokurator zastosował poręczenie majątkowe wobec dwóch osób. Kierowcy, którzy korzystali z usług stacji zeznają teraz w charakterze świadków. Nie możemy ukarać klientów tej firmy, chyba że uda się im udowodnić wręczenie łapówki. Auta, które nie były kontrolowane, kierujemy na ponowne badania - informuje Jacek Jóźwicki.