Straty po burzy

23 lipca 2007
W mieście trwa wielkie sprzątanie i szacowanie strat po piątkowej burzy. Najwięcej śladów nawałnicy spotkać można jeszcze w parkach i osiedlowych terenach zielonych.Drzewa przewracały się z korzeniami

W parku im. Kościuszki od rana trwają prace porządkowe. Pozostało tu po burzy już niewiele śladów. Połamane gałęzie drzew i liście zgarbiono, na bieżąco są wywożone. Na Plantach jeszcze można natknąć się na połamane konary drzew, ale jest ich już niewiele. W pobliżu teatru na Placu Jagiellońskim również leży mnóstwo gałęzi, nikt ich jeszcze nie sprzątnął.W parkach ucierpiały drzewa

- W pierwszej kolejności usuwane były wiszące zagrażające bezpieczeństwu gałęzie i konary  - wyjaśnia Wojciech Baran z wydziału infrastruktury UM. - Głównymi alejkami w parku można przejść bez przeszkód. Pozostałe gałęzie także są usuwane, pracują przy tym ekipy z ZUK i firm prywatnych odpowiedzialnych za  utrzymanie porządku.Na Obozisku po wiacie pozostał tylko ślad

W. Baran podkreśla jednak, że sprzątanie miasta potrwa aż dwa tygodnie. – Powalonych zostało 50 drzew, a konarów nie da się nawet zliczyć – tłumaczy. – Jeszcze w sobotę rozpoczęło się usuwanie błota i ziemi z jezdni, ale koncentrujemy się na razie na większych trasach.mosimage}

Szkody zlicza także Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji.  - W pasach drogowych znalazło się 127 drzew i konarów. Dziesięć, które tarasowały ulice: Wernera, Warszawską, Rodziny Winczewskich, Okulickiego i Ceglaną usunęliśmy w pierwszej kolejności  - wymienia dyrektor MZDiK Marek Czyż. - Zniszczone zostały także dwie wiaty przystankowe - na ul. Rodziny Winczewskich, gdzie na konstrukcję przewróciło się drzewo i na Kieleckiej, gdzie wiatę przewrócił wiatr.Niektórzy korzystają na burzy

Burza nie oszczędziła również sygnalizacji świetlnych. Dwie z nich zostało rozbitych, około 15 uszkodzonych, w kilku poprzepalały się żarówki. Służby musiały interweniować na skrzyżowaniach m.in. na ul. Wernera, Żółkiewskiego.

Dyrektor Czyż nie chce na razie mówić o kosztach wszystkich napraw. - Jest na to za wcześnie. Sądzę, że usuwanie szkód zajmie nam jeszcze dwa dni - sumuje.