Straż Leśna prowadzi akcję „Stroisz”. Złodzieje niszczą młode jodełki
29 października 2019
Przed dniem Wszystkich Świętych na sile przybiera proceder kradzieży stroiszu, czyli jodłowych gałązek, które w ozdobnych wiązankach trafiają na bazary, a potem na cmentarne groby. Z tą niechlubną tradycją mającą negatywne konsekwencje dla lasu leśnicy walczą od lat.
Do 3 listopada Straż Leśna prowadzi akcję "Stroisz". - Złodzieje niszczą przede wszystkim młode jodełki, często ogołacając je z niemal wszystkich gałązek. Tak uszkodzone drzewko w najlepszym razie będzie się regenerować przez kilka sezonów, jednak często z braku aparatu asymilacyjnego obumiera - tłumaczy Edyta Nowicka z RDPL w Radomiu. Jak podkreśla, proceder ten jest szczególnie dotkliwy dla jodłowych młodników w lasach świętokrzyskich, małopolskich i podkarpackich, gdzie jodła występuje pospolicie. - Oznacza to, że większość oferowanego stroiszu w Polsce pochodzi właśnie z wymienionych regionów, w pozostałych bowiem ten gatunek drzew jest rzadki lub nie występuje wcale. Przypadki kradzieży stroiszu zdarzają się jednak też na Mazowszu, na przykład w Puszczy Kozienickiej - podkresla Nowicka.
Jeden metr przestrzenny stroiszu jodłowego to zwykle ok. 600 do 1000 gałązek! - By przygotować taką partię jedliny, złodzieje niszczą nawet kilkanaście arów gęstego odnowienia jodłowego. Dzieje się tak pomimo, że większość jednostek Lasów Państwowych na południu kraju sprzedaje stroisz. W wielu nadleśnictwach celowo planuje się zabiegi hodowlane w drzewostanach jodłowych na okres przedświąteczny. Okazuje się jednak, że dla odbiorców hurtowych korzystniejszy jest zakup gałązek pozyskiwanych z najmłodszych drzewek cechujących się delikatniejszymi gałązkami, których znacznie więcej mieści się w metrze przestrzennym, niż z gałęzi starszych drzew wycinanych legalnie w ramach zabiegów hodowlanych - wyjaśnia Edyta Nowicka.
Przed Wszystkimi Świętymi oraz przed świętami Bożego Narodzenia leśnicy prowadzą całodobowe patrole w okolicach narażonych na kradzieże. Organizują również wspólne patrole z policją i strażą miejską, kontrolują punkty sprzedaży stroiszu pod kątem posiadania dokumentów potwierdzających legalność pochodzenia oferowanego towaru. - Mimo nagłaśniania problemu Straż Leśna stwierdza corocznie kilkadziesiąt przypadków nielegalnego pozyskiwania gałązek. Strażnicy dla wykrycia sprawców niszczenia odnowień jodłowych posługują się również kamerami. Przestępcy ujęci na gorącym uczynku muszą się liczyć z karami. Mandat za kradzież stroiszu wynosi do 500 zł, sprawa może być także skierowana do sądu - ostrzega Nowicka. Radzi, by podczas kupowania wiązanki na grób bliskich zapytać o pochodzenie gałązek, z których została zrobiona. - Uczciwy sprzedawca ma asygnatę lub fakturę, którą chętnie okaże - wyjaśnia.
W ubiegłym roku w czasie akcji „Stroisz" na terenie RDLP w Radomiu strażnicy stwierdzili dziewięć przypadków nielegalnego pozyskania gałązek, skontrolowali 168 pojazdów i 142 osób. Prowadząc działania związane z akcją odnaleziono również 18 wnyków oraz 7 stwierdzonych przypadków kradzieży drewna. Nałożono 15 mandatów i zastosowano ponad 90 pouczeń.
kat
Fot. RDPL Radom