Strażacy świętowali, medale wręczali

11 maja 2012
Południe, ulicą Piłsudskiego maszerują strażacy. Przechodnie się zatrzymują, robią zdjęcia. Dzieci zapatrzone jak w obrazek.  - Tak, chcę być strazzzakiem - woła chłopczyk. Dziś Dzień Strażaka, PSP świętuje 20. rocznicę istnienia, a radomska - 135. utworzenia.

 

 

Defilowali w skwarzeI tak przemaszerowali do swej nowoczesnej siedziby przy ul. Traugutta. Obecny budynek i jego wyposażenie w niczym nie przypomina tego... choćby sprzed 30 lat. Dziś Straż Pożarna to nie wóz drabiniasty i sikawka a szalenie drogi, specjalistyczny sprzęt, którego na szczęście przybywa. To komputery w centrum dowodzenia, to praca bez dnia wolnego... nawet podczas ponad dwugodzinnego, uroczystego apelu. - Analizowałem całą naszą historię. Nie da się ocenić tego, co przez te lata udało się nam osiągnąć. Nie da się wyliczyć ile istnień ludzkich, gospodarstw udało się ocalić, uratować. Dziś Straż Pożarna to wszechstronna i szeroko wyspecjalizowana formacja. W 1992 roku dostaliśmy kawał "tortu": wszelkiego rodzaju ratownictwo chemiczne, drogowe, ekologiczne, techniczne, wysokościowe. Czy sprostaliśmy, to ocenia społeczeństwo, ale chyba możemy być z siebie i naszej pracy dumni - mówił komendant Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu
Paweł Frysztak. Składał też swoim podwładnym życzenia. - Także waszym wyrozumiałym rodzinom. My nie pracujemy, my służymy -zaznaczył.

 

Takim sprzętem dysponowali kiedyś... 

 

Dziś strażakom przekazano kolejny sprzęt: m.in ciężki samochód ratownictwa technicznego, urządzenie do walki z zagrożeniami chemicznymi czy choćby profesjonalne pilarki, przecinarki i zestawy pompowe. Wyróżniono strażaków awansami, medalami i wyróżnieniami. W skwarze majowego piątku na zmotoryzowaną defiladę  zabytkowych i współczesnych pojazdów pożarniczych czekali już radomianie. Pozostali strażacy trzymali rękę na pulsie w swych jednostkach, które również otrzymały pamiątkowe dzwony z okazji 135rocznicy istnienia.

 

Każdy chłopiec chce być strażakiem 

 

Jak to kiedyś było

"W ciągu kilku wieków, miasto Radom nieraz ulegało klęskom pożarowym i dopiero od roku 1730, władze miasta zaczęły starania o utworzenie straży ogniowej niosącej pomoc w takich sytuacjach. Starania te przyniosły realny skutek dopiero na początku XIX wieku, w odwachu wojskowym przy ratuszu zainstalowano posterunek straży ogniowej, wyposażony, o zgrozo, w aż sześć sikawek i kilka wiader. Stan ten trwał aż do roku 1864, kiedy to wyszło zarządzenie komisji rządzącej dla Królestwa Polskiego, w którym zobowiązywano właścicieli nieruchomości do wyposażenia się w sprzęt gaśniczy na własny koszt, w celu uzbrojenia przybyłych na miejsce strażaków w narzędzia pracy, którymi mieli by gasić ewentualny pożar.

 

To wielki dzień dla straży ogniowej 

Diametralna zmiana w sytuacji miała miejsce od w 1874 roku, kiedy to Radom został miastem gubernialnym. W 1877 roku staraniem ojców miasta i za przyzwoleniem generała Gubernatora Warszawskiego powstała Radomska Ochotnicza Straż Pożarna. Pierwszym komendantem naszej straży został Teodor Karsz" - czytamy na oficjalnej stronie PSP w Radomiu  

 


(raa)