Strażakom nie udało się uratować tonącego mężczyzny, bo… wyjazd z remizy zastawił prywatny samochód

1 września 2025

Prywatny samochód pozostawiony przed bramą remizy OSP w Magnuszewie (powiat kozienicki) opóźnił wyjazd strażaków do akcji ratunkowej. Gdy dotarli nad staw, gdzie tonął 35-letni mężczyzna, mimo podjętej reanimacji, nie udało się go uratować.

 

fot. remiza.pl

 

Jak podaje serwis remiza.pl, do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj po godz. 18. Służby otrzymały zgłoszenie o tonącym mężczyźnie w jednym ze stawów w pobliżu kościoła. Na miejsce natychmiast zadysponowano jednostkę miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażacy napotkali jednak poważną przeszkodę – wjazd do remizy był zastawiony przez samochód osobowy. Jak ustalono, kierowca pozostawił auto przed bramą i udał się do kościoła. Ratownicy musieli przepchnąć pojazd własnymi siłami, co opóźniło wyjazd do akcji.

"Kiedy strażacy dotarli nad staw, mężczyzna znajdował się już pod wodą. Natychmiast przystąpiono do poszukiwań, a po jego wydobyciu podjęto resuscytację krążeniowo-oddechową. W akcji uczestniczyły również inne jednostki oraz zespół ratownictwa medycznego. Pomimo wysiłków życia 35-latka nie udało się uratować" - czytamy na remiza.pl.

Sprawą zajmuje się policja. Funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające zarówno w sprawie utonięcia, jak kierowcy, który uniemożliwił strażakom szybki wyjazd do akcji. Zgodnie z przepisami, parkowanie przed bramą wjazdową do remizy jest zabronione i stanowi wykroczenie drogowe.

kat