Strażnicy uratowali samobójcę

22 grudnia 2014

W weekend strażnicy miejscy odwiedli niedoszłego samobóojcę od desperackiego kroku. Interweniowali także podczas bójek i usiłowania kradzieży.  



 

W sobotę o godz. 16.55 anonimowa osoba zgłosiła dyżurnemu Straży Miejskiej, że na wiadukcie przy ul. Grzecznarowskiego stoi młody mężczyzna i chce skoczyć. - Na miejsce wysłano patrol SM, któremu zezwolono na użycie sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Mężczyzna stał za barierkami od strony osiedla, a przytrzymywały go dwie osoby. Funkcjonariusze ściągnęli samobójcę z wiaduktu i wezwali  karetkę pogotowia, która zabrała desperata do szpitala. Powodem próby samobójczej był prawdopodobnie zawód miłosny - relacjonuje rzecznik SM w Radomiu Piotr Stępień.

Również w sobotę o godz. 20 operator monitoringu miejskiego zgłosił dyżurnemu Straży Miejskiej, iż przy ul. Reja dwóch mężczyzn wybiegło ze sklepu spożywczego z dwoma czteropakami piwa. Operator opisał dokładny wygląd sprawców oraz kierunek w którym pobiegli. Po bezpośrednim pościgu funkcjonariusze ujęli złodziei.

Natomiast w miniony piątek o godz. 13.45 osoba anonimowa zgłosiła dyżurnemu, że przy ul. Żeromskiego 76/82 grupa mężczyzn pije alkohol. Na widok patrolu straży mężćzyźni weszli do pobliskiego lokalu. - Podczas czynności wyjaśniających dwóch mężczyzn okazało dokumenty, natomiast trzeci - jak sie potem okazało - pijany, odmówił podania swoich danych osobowych, przy czym używał słów wulgarnych i obrażał funkcjonariuszy. W pewnym momencie próbował kopnąć jednego ze strazników, dlatego został ujęty. Podobnie zachowywał się inny mężczyzna, który o godz. 22.25 na ul. Żeromskiego podszedł do radiowozu i zażądał od patrolu odpalenia papierosa. - Gdy funkcjonariusze odmówili, zaczął kopać w radiowóz. Był bardzo agresywny. Pijanego przewieziono na  policję, gdzie otrzymał mandat w wysokości 500 zł - wyjasnia rzecznik.

W piątek o godz. 19.20 operator monitoringu miejskiego zgłosił dyżurnemu Straży Miejskiej, że na ul. Żeromskiego w okolicach parku Kościuszki młody człowiek uderza i kopie najpierw jednego mężczyznę, a następnie głową uderza kolejnego. - Strażnicy na miejscu ujętli sprawcę. W związku z obrażeniami u jednego z pobitych na miejsce wezwano pogotowie, które następnie zabrało mężczyznę do szpitala. Awanturnika przewieziono na policję Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, miał ponad 1,5 promi. alkoholu w organizmie - informuje Stępień.

 

(kat)