Szabla ojca wróciła po latach do Andrzeja Wajdy

14 października 2011
To niesamowita, prawie jak z filmu, historia. Andrzej Wajda odzyskał dziś po latach oficerską szablę ojca, którą podczas wojny zakopał w pobliżu domu oficerskiego przy ul. Malczewskiego 22.

 

Anna Krok oddała szablę reżyserowi

Reżyser przyjechał do Radomia wraz z żoną Krystyną Zachwatowicz i młodszym bratem Leszkiem, by na domu w którym mieszkali Wajdowie odsłonić tablicę pamiątkową poświęconą ojcu. Jakub Wajda, były legionista, zawodowy żołnierz mieszkał z rodziną właśnie w kamienicy przy ul. Malczewskiego 22, skąd odszedł na wojnę i już z niej nie wrócił. Jak wielu innych polskich oficerów, pojmany do niewoli przez sowietów, stracił życie w Charkowie.

Symboliczne odslonięcie tablicyDziś pod dawnym domem oficerskim zgromadzili się przede wszystkim inicjatorzy wbudowania tablicy, studenci Politechniki Radomskiej, sympatycy artysty. - Tu zaczęła się jakaś historia. A tę najlepiej pokazywać przez indywidualne losy - mówił dziekan Wydziału Sztuki PR Aleksander Olszewski, który jest pomysłodawcą wmurowania tablicy. Zapowiedział, że w marcu przyszłego roku Andrzej Wajda zostanie profesorem honorowym wydziału sztuki.

 - Najbardziej poruszyło mnie to, że jest to inicjatywa mieszkańców, którzy chcą żyć w mieście, które ma swoją tradycję, że mają potrzebę odwoływania się do przeszłości - mówił mocno wzruszony twórca "Katynia".

Ale czekały go jeszcze większe emocje i niespodzianka. Do reżysera podeszła mieszkanka dawnego domu oficerskiego i wręczyła mu... szablę. - Podobno należała do pana ojca - wyjaśniała zdumionemu artyście. - My ją zakopaliśmy z Leszkiem w 1939 roku, gdy weszli Niemcy do Radomia. Miałem wtedy dwa wyjścia: albo oddać ją Niemcom, albo zrobić coś, żeby ją zachować. Szablę zakopaliśmy w rowach przeciwlotniczych, które wtedy kopaliśmy - wspominał Andrzej Wajda. Zapewniał, że często o szabli myślał, ale nie przypuszczał, że ją odzyska.

W Rogatce można oglądać wystawę pamiątek po Jakubie Wajdzie Anna Krok mieszka w kamienicy od lat 60., a jej rodzice od lat 50. - Kiedy w roku, chyba 72, rozpoczęła się budowa akademika ówczesnej Wyższej Szkoły Inżynierskiej, mój tata znalazł tę szablę. Po prostu, kiedyś wyszedł rano i wrócił z szablą. W domu, ponieważ była zardzewiała, włożył ją do kwasu solnego, a potem przez te wszystkie lata wisiała u nas na ścianie - opowiada radomianka. Dopiero dziś jej sąsiadka, Zofia Niklewska, powiedziała, że wyczytała w internecie, że Andrzej Wajda zakopał tu, w dawnych w niemieckich okopach szablę ojca i to może być właśnie ona.

W Rogatce otwarto wystawę pamiątek po Jakubie Wajdzie.

Bożena Dobrzyńska  

Wiecej zdjęć w Galerii