Szachiści nie pobili Guinnessa

16 maja 2008
Wytężona praca umysłowa, zmagania z przeciwnikiem w spartańskich warunkach - a wszystko to w celu pobicia rekordu Guinnessa. Szachiści podjęli ambitne wyzwanie, chociaż już przed rozpoczęciem zmagań było wiadomo, że dotychczasowy rekord nie jest zagrożony. Przeważali młodzi szachiści


Rekord ustanowiony w 2006 roku w Meksyku - wynoszący ponad 14 tys.osób rozgrywających jednocześnie jedną partię szachów nie jest do pobicia - podkreślił na starcie Marek Niedźwiecki organizator turnieju.Warunki nie przeskadzały ani starszym...

Z informacji uzyskanych u organizatorów wynikało, że w dzisiejszych zmaganiach bierze udział ponad 400 uczestników. - To i tak jest dobry wynik biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców Radomia. Chociaż zainteresowanie szachami w mieście jest spore - zapewnia Niedźwiecki. - Celem dzisiejszego spotkania jest nie tyle sam rekord, co promocja miasta oraz samej dyscypliny sportu.

Uczestnicy z optymizmem podjęli się rywalizacji. Atmosfera była koleżeńska. Gra często była zacięta, choć na przeciw siebie siadali przeciwnicy, których różnica wieku wynosiła kilkanaście wiosen. Przykładem była partia jaką rozegrał członek zarządu województwa mazowieckiego Piotr Szprendałowicz z kilkuletnim chłopcem. Dorosły zawodnik zrezygnował z dalszej gry, widząc, że nie jest w stanie dotrzymać kroku konkurentowi.... ani młodszym

Uczestnicy musieli samodzielnie zadbać o miejsce do gry. - Komfortowych warunków nie mamy, ale dajemy sobie świetnie radę z niedogodnościami - zaznacza Iza, która wraz z przyjaciółką rozgrywała partię na jednej z ławek. - Być może radomianie złapią teraz bakcyla szachów i za kilka lat zagramy w większym gronie i pobijemy ten rekord - zamarzył 11-letni Krzyś.