Szpitale na krawędzi

20 czerwca 2007
O krok od katastrofy - w takim punkcie znalazły się trzy radomskie szpitale, a także placówka w Kozienicach. Za dwa, trzy tygodnie mogą przestać przyjmować pacjentów. Końca strajku nie widać   

Z powodu strajku w lecznicach: na Józefowie, w Krychnowicach i przy ul. Tochtermana nie są wykonywane  planowe zabiegi, nie pracują specjalistyczne poradnie. Tym samym szpitale nie wykonują kontraktów podpisanych z NFZ, fundusz nie dostaje także nowych faktur za leczenie, bo medycy nie wypełniają w proteście dokumentacji chorych. 80 proc. lekarzy złożyło już wypowiedzenia z pracy.

- Ale nawet gdyby zostali, okaże się że za kilka tygodni w szpitalach nie będzie już nici, strzykawek, leków - tak czarny scenariusz rysował na konferencji zwołanej przez dyrektorów placówek, zastępca szefa RSzS Tadeusz Kalbarczyk. Wtórowała mu dyrektor WSzZ Luiza Staszewska: - Obawiam się, że może nam zabraknąć pieniędzy nawet na jedzenie dla pacjentów - mówiła. Mimo wszystko ma nadzieję, że komornicy nie wejdą na konto szpitala i nie zajmą pieniędzy, które placówka jeszcze ma z NFZ.

- Może dojść także do zamykania poszczególnych oddziałów - przestrzegał dr Julian Wróbel z komitetu strajkowego szpitala na Józefowie. - W tej chwili ordynatorzy wysyłają do konsultantów krajowych z poszczególnych dyscyplin zawiadomienia, że nie będzie obsady lekarskiej.

- Wystąpiliśmy ponad dwa tygodnie temu do NFZ o renegocjację kontraktu i podniesienie wartości punktu za leczenie. To pozwoliłoby nam dać podwyżki lekarzom. Niestety, do tej pory nie mamy odpowiedzi - skomentowała główna księgowa WSzS Bożenna Pacholczak.