Szpitale zawieszają kolejne oddziały

12 marca 2008
Radomski szpital miejski: powtórka z wczoraj z Józefowa. Rada społeczna nie zgadza się na zawieszanie pracy oddziałów, ale dyrekcja nie ma innego wyjścia. Szpital na Józefowie wstrzymuje przyjęcia pacjentów na kolejne oddziały.Rada nie zgodziła się na zamknięcie oddziałów

Rada zebrała się ponownie dzisiaj, by właściwie już tylko przegłosować wniosek dyrekcji o czasowym zawieszeniu trzech oddziałów: urologii, neonatologii i ginekologii. Wywiązała się jednak ostra dyskusja, a emocje brały górę nawet po formalnym zakończeniu posiedzenia.

- Lekarze nie wyrazili zgody na podpisanie klauzuli opt-aut, a dyrektor nie ma instrumentu prawnego, by w zgodzie z przepisami wypłacać im  wynagrodzenie za dzień wolny po dużurze, czego się domagają – wyjaśniała dziennikarzom przewodnicząca Rady Społecznej RSS, wiceprezydent Radomia Anna Kwiecień.

Oddziały: urologii, neonatologii i ginekologiczny przestaną przyjmować pacjentów 17 - 20 marca, bo właśnie wtedy zabraknie na nich wystarczającej obsady lekarskiej. - Zawiadomimy wojewodę, teraz to on będzie miał zadanie zapewnienia opieki nad pacjentami i znalezienia miejsc w innych szpitalach na Mazowszu. Do nich chorzy zostaną przetransportowani, ale mam nadzieję, że część będzie już można wypisać do domu – dodaje A. Kwiecień. Podkreśla jednak, że pod koniec miesiąca w podobnej sytuacji mogą się znaleźć pacjenci z innych oddziałów.

Dr Grzegorz Stolarek z OZZL w szpitalu miejskim uważa, że jego koledzy nie zgadzając się na podpisanie zgody na dłuższy tydzień pracy są konsekwentni. - O klauzuli opt-out rozmawiamy już od października, bo wiedzieliśmy że te przepisy zaczną obowiązywać. Mamy żal do urzędników z NFZ i do polityków, że gdzieś przepadły pieniądze, które obiecał nam podczas październikowych strajków prof. Religa. I apelujemy do polityków, by to wyjaśnili.Pacjecni są zestresowani

Zawieszenia pracy oddziału, a tym bardziej ewakuacji chorych nie wyobraża sobie ordynator urologii dr Stanisław Gruszecki. - Odtworzenie potem takiego oddziału jest bardzo trudne i bardzo problematyczne – twierdzi. - Mam tutaj ciężkie stany, a dodatkowo nie możemy wykonywać zabiegów, bo wąskim gardłem w szpitalu jest blok operacyjny. Teraz kolejka pacjentów sięga października.

Pacjenci na oddziale urologicznym są zestresowani. Mówią:

- Nie przyszliśmy tu przecież na wypoczynek. Siedem miesięcy czekałem na operację i ciesze się, że jutro wychodzę

- W poniedziałek miałem pierwszą część zabiegu, czy zrobią mi teraz drugą?

Kto powinien się tym wszystkim zająć? - Władza – zgodnie odpowiadają chorzy i lekarze.

Pacjent: tyle nam przecież naobiecywali, niech teraz robią. Dr Gruszecki: - Ja jako ordynator wypełniam swoje obowiązki, ale to władza dysponuje pieniędzmi. Tymczasem ja nie widzę, by dyrektor, który powinien być menadżerem szpitala, rzeczywiście nim był.

Przewodniczący Rady Miejskiej Dariusz Wójcik zapowiedział zwołanie na najbliższy poniedziałek nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej poświęconej sytuacji w szpitalu przy ul. Tochtermana.

Dramat na Józefowie 

Tymczasem dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Józefowie zdecydowała, że od dziś nie przyjmuje pacjentów tzw. ostrych i planowych na oddziały: pulmonologiczny, onkologiczny a także do poradni chorób płuc i gruźlicy oraz planowych na kardiologię i internę. - Kończy się także czas pracy lekarzy na ginekologii i położnictwie oraz na neurologii, więc i tam może być podobna sytuacja - zastrzega dyrektor WSS Luiza Staszewska. Podkreśla również, że możliwości finansowe szpitala wyczerpały się i nie jest w stanie zaproponować lekarzom nic więcej ponad 20 proc. dodatku do nocnych dyżurów.

Po południu doszło do porozumienia pomiędzy anestezjologami a dyrekcją.

Zobacz też: Kryzys w szpitalach trwa