Szpitalny krajobraz po strajku

18 sierpnia 2009
- Ocena naszego szpitala wyrażona przez premiera wydaje się krzywdząca - twierdzi prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak, który zaprosił Donalda Tuska do odwiedzenia placówki. Prezydent zaprosił premiera

Prezydent odniósł się w ten sposób jeszcze raz do słów premiera, który podczas strajku pielęgniarek w Radomiu mówił, że szpital ponosi konsekwencje braku restrukturyzacji, a przy 600 łóżkach pracuje 600 pielęgniarek. - Wysłałem 14 sierpnia zaproszenie do premiera, by przyjechał do Radomia, spotkał się z nami, obejrzał szpital - wyjaśniał Kosztowniak na konferencji prasowej, zwołanej dwa dni po zakończeniu protestu sióstr. Wyraził także nadzieję, że wydarzenia w naszym mieście rozpoczną rzeczową dyskusję na temat funkcjonowania służby zdrowia w kraju. - Nie chciałbym jednak, by pewne konflikty polityczne przenosiły się na grunt radomski. Tak przecież było z protestem lekarzy w ubiegłym roku, podobnie stało się teraz, gdy do Radomia zjechały pielęgniarki i położne z całej Polski. To służy politykom, ale nie miastu  - mówił prezydent. 

Andrzej Kosztowniak przekonywał, że w RSS proces restrukturyzacji trwa od 2007r. - To prawda, że zmiany dotyczące spraw ludzkich zostawiliśmy na koniec. Uważam, że taka polityka jest zasadna, bo w takim mieście jak Radom zwolnienia ludzi z pracy to ostateczność - podkreślał. Dodał, że nie można stosować prostego przeliczenia "600  łóżek na 600 pielęgniarek". - Pracują one po 7,35 godz. w stystemie zmianowym. Na jedną dobę przypadają cztery pielęgniarki, czyli jedna na 6 łóżek - wyliczał A. Kosztowniak.

Dyrektor RSS Andrzej Pawluczyk poinformował, żę wszystkie oddziały w szpitalu działają normalnie. W ciągu najbliższych dwóch tygodni wznowi po gruntownym remoncie pracę blok operacyjny. Pawluczyk uważa, że choć lecznica wyceniała, że podczas jednego dnia strajku traci 100 tys. zł, to są one do odrobienia. - Traktujemy je jako opóźnienia w realizacji świadczeń, ale kontrakt na pewno wykonamy - zapewniał.

W szpitalu zakończyły się kontrole zlecone przez wojewodę i NFZ. - Stwierdziły stan faktyczny, zaleceń jeszcze nie znamy. Jeśli okaże się, że będziemy ponosić jakieś koszty, to o tę kwotę - do 400 tys. zł - zmniejszy się pula pieniędzy przeznaczona dla pielęgniarek. Taki warunek figuruje w podpisanym porozumieniu - wyjaśnia dyr. Pawluczyk.

Na wniosek Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w RSS pojawią się także kontrolerzy z PIP, a być może także z Głównego Inspektoratu Ochrony Danych Osobowych.

Bożena Dobrzyńska