Szybką koleją do Warszawy? W 2017 roku

25 października 2012
Taką informację przekazał dziś w Radomiu wiceminister transportu Andrzej Massel, odpowiedzialny w resorcie za kolej. – To scenariusz pesymistyczny – uspakaja. Problemy są z wykupem gruntów oraz wiaduktem w ul. Żółkiewskiego.

 

Wiceminister Massel nie miał radosnej miny...Ale mimo to, modernizacja odcinka kolejowego nr 8 Warszawa – Radom ruszy jeszcze w bieżącym roku. - Z Komisją Europejską uzgodniliśmy, że mniej ryzykowny odcinek dwutorowy Warszawa – Warka, a także stacja w Radomiu będzie  sfinansowana z pieniędzy unijnych na lata 2007–13, co oznacza konieczność rozliczenia robót do końca 2015 roku – zapowiedział minister Andrzej Massel. I to wydaje się być najlepszą informacją, jaka wynika z dzisiejszego spotkania przedstawiciela rządu z radomskimi radnymi i politykami.

 

- Odcinek Warka - Radombędzie finansowany z pieniędzy unijnych na lata 2014 – 2020 - zapowiedział Massel, co oznacza możliwość rozpoczęcia robót w roku 2014. - Tu ryzyko jest większe z uwagi na ciągle nieuregulowane stany prawne gruntów i ich wykup. To jeszcze musi potrwać. - dodał. W pierwszej kolejności  będzie przebudowywany układ torowy obok dworca w Radomiu.. Modernizacja całego odcinka Radom – Warszawa potrwa do roku 2017 – poinformował wiceminister określając ten scenariusz „pesymistycznym”. – Chcę uniknąć ideologii, takie są konkretne problemy inżynierskie związane z tą trasą. Pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przeskoczyć -podkreślił minister. Linia Warszawa Radom będzie przebudowywana do standardów prędkości 160 km/h. To oznacza konieczność wykupu kilkuset działek. - Na początku nikt chyba nie był świadom skali problemu, np. związanego z wykupem działek. Na sporym odcinku od Warki do Radomia tory pójdą nowym śladem. W takiej sytuacji to żmudna praca – przyznał wiceminister przypominąjąc, że projektowanie trasy zaczęło się w lutym 2011 r.

A wiadukt?

Modernizowany będzie most nad Pilicą. Będzie on dwutorowy i dostosowany do prędkości 160 km/h. Niestety, katastrofa może się zdarzyć w samym Radomiu. Chodzi o modernizację wiaduktu nad torami przy ul. Żółkiewskiego, który może okazać się wąskim gardłem całej nowej trasy. – Tam po prostu pociąg się nie zmieści – precyzuje Radosław Witkowski, poseł PO. Miasto, o czym poinformował na spotkaniu prezydent, mówiąc krótko nie ma pieniędzy na jego remont. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że minister Massel dowiedział się o tym problemie dopiero dziś! – Prezydent Kosztowniak zwrócił uwagę na ten problem, który traktujemy poważnie i zapewniam, że wypracujemy rozwiązanie, które będzie satysfakcjonujące – skomentował na konferencji prasowej Andrzej Massel.

 

2Koszt przebudowy całej linii kolejowej nr 8, to ok. 2 mld zł. Według naszych informacji, suma ta nie obejmuje remontu wiaduktu w ulicy Żółkiewskiego. - Jeśli praca będzie prowadzona tak jak remont dworca w Radomiu to obawiam się, że robotę tylko rozgrzebią i może się okazać, że modernizacja zakończy się na wiadukcie przy Żółkiewskiego, bo obecny projekt nie trafia pod wiadukt! – komentuje poseł Marek Suski (PiS). - Od 2007 roku było wiadomo, że działki trzeba będzie wykupić. Przez pięć lat nic nie robiono. Minister Massel radził, by Kościół włączył się w akcję informowania ludności, żeby chciała sprzedawać te działki! - oburza się poseł.


- Parlamentarzyści PiS potrafią każdą informację przedstawić w krzywym zwierciadle – twierdzi poseł Radosław Witkowski (PO). Jego zdaniem, jest „kilka informacji, które rozwiewają mity i obalają niepotrzebne obawy”. - Cała linia zostanie sfinansowana ze środków europejskich. Już jest zgoda na etapowanie inwestycji pod warunkiem wykonania jej w całości. Pieniądze będą! – poseł Witkowski jest przekonany.  Przyznaje, że realnym zagrożeniem jest wiadukt w Radomiu, co do którego nie doszło do porozumienia pomiędzy prezydentem Kosztowniakiem a PLK. Co do wykupu działek: - Mapy użyte do projektu odbiegały od rzeczywistych granic. Nie wiem czy rok 2017 jest porażką. Inwestycje prowadzone zarówno w kraju, jak i w Radomiu wydłużają się, przeciągane są w czasie – dodaje poseł.

 

- Może jestem naiwny ale dziwnie jestem optymistą. Padły informacje o problemach. Można podejść do końcowej daty, że „znowu obiecują”, ale przedstawiony harmonogram wydaje się sensowny. Jeśli znowu nie znajdą się jakieś nieprzewidziane okoliczności, to chcę wierzyć w ten 2017 rok! – mówi jakby bez przekonania radny Bohdan Karaś (SLD).

 

Bartek Olszewski