Tag: interwencja

Radomianin nie zareagował na polecenia policjanta i naruszył jego nietykalność cielesną podczas pełnienia obowiązków służbowych. Odepchnął autem interweniującego funkcjonariusza i odjechał. Został zatrzymany i trafił do policyjnej celi. 37-latkowi grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.

Policjanci interweniowali w mieszkaniu, w którym zgłoszono awanturę domową, a tymczasem ktoś podpalił ich radiowóz. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, który prawdopodobnie to zrobił. Sprawcy szukali radomscy i mazowieccy policjanci, a do bloku, w którym się ukrył, doprowadził policyjny pies.

Na skrzyżowaniu ulic Grzecznarowskiego i Białej w Radomiu zderzyły się samochody, w tym oznakowany radiowóz. Policjanci jechali na pilną interwencję przy wykorzystaniu sygnałów świetlnych i dźwiękowych do osoby, której życie mogło być zagrożone. Trzy osoby, w tym dwaj policjanci, trafili do szpitala na badania.

Mieszkańcy ulicy Osiedlowej poinformowali Straż Miejską, że na terenie opuszczonej posesji przy ich ulicy składowane są i palone śmieci. Odpowiedzialne za to osoby zostały wylegitymowane i ukarane mandatami na łączną kwotę 1 tys. zł.

Podczas interwencji policji 40-lateki był agresywny, naruszył nietykalność cielesną, a także… ugryzł jednego z funkcjonariuszy. Mężczyzna został szybko obezwładniony przez mundurowych i trafił do policyjnej celi. Agresor usłyszał zarzuty. Za atak na policjantów grożą mu nawet trzy lata więzienia.

Z szyi 42-latka silnym strumieniem sączyła się krew. „Ja odejdę już! Nie, nie, nie chłopie (…), nie dzisiaj, nie ze mną, będzie dobrze, oddychaj! – takie mm.in. słowa padły podczas dramatycznej akcji ratowania życia mężczyzny, który próbował popełnić samobójstwo. Nie dopuścili do tego radomscy policjanci.

Agresywny 31-latek zachowywał się agresywnie wobec strażników miejskich. Nie reagował przy tym na próby uspokojenia. Funkcjonariusze musieli użyć siły i obezwładnić mężczyznę. Mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego trafił na policję. Był trzeźwy.

Pobudzony 31-latek znieważył funkcjonariuszki Straży Miejskiej, gdy te usiłowały go legitymować, a wcześniej – jak się okazało – groził sprzedawczyni sklepu. Mężczyzna został ujęty i doprowadzony do komisariatu policji.

Prokuratura i policja wyjaśniają szczegółowo okoliczności interwencji podjętej wobec agresywnego mężczyzny, który zaatakował wezwanych na miejsce policjantów oraz ratowników medycznych. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej i 45-minutowej reanimacji, rażony paralizatorem 25-latek zmarł.

Rozebrany do pasa młody mężczyzna biegał po ulicy Limanowskiego pomiędzy pojazdami stwarzając zagrożenie zarówno dla siebie, jak i użytkowników ruchu drogowego. 31-latek twierdził, że „i tak nikt go nie powstrzyma przed zrobieniem sobie krzywdy”. Interweniowali strażnicy miejscy.

Reklama