Taki czlowiek rodzi się raz na sto lat

3 marca 2008
Dorota Wyspiańska-Zapędowska – wnuczka Stanisława Wyspiańskiego przyjechała dziś do Radomia na zaproszenie Muzeum Jacka Malczewskiego. Spotkała się z młodzieżą, by opowiedzieć o swojej rodzinie i sławnym dziadku. Dorota Wyspiańska-Zapędowska

Muzeum Jacka Malczewskiego zorganizowało dwa wykłady o życiu i twórczości Stanisława Wyspiańskiego. Pierwszy odbył się dziś, a prelekcję na temat „Stanisław Wyspiański o sztuce, Polsce i polskości” wygłosił prof. Włodzimierz Wójcik z Uniwersytetu Śląskiego. Ci, którzy wybrali się na wykład, mieli okazję również spotkać się z wnuczką Stanisława Wyspiańskiego Dorotą Wyspiańską-Zapędowską.

Profesor Wójcik z ziemią radomską związany jest od lat 50. Pomysł przyjazdu do Radomia i wygłoszenia wykładu na temat Wyspiańskiego zrodził się w listopadzie 2007 roku. - Na jednym z bankietów po uroczystościach poświęconych Wyspiańskiemu, rozmawiałem m.in. z Andrzejem Wajdą, wspominaliśmy. Zeszliśmy na temat muzeum w Radomiu, które Wyspiańskiemu poświęciło monograficzną wystawę. Mimo, że rok Wyspiańskiego już się skończył, Radom ciągnie to dalej. Zdecydowaliśmy się z panią Dorotą przyjechać tu, by spotkać się z młodzieżą i kultywować pamięć o Wyspiańskim – tłumaczy prof. Wójcik. Prof. Włodzimierz Wójcik

Wnuczka Wyspiańskiego, Dorota Stanisława Wyspiańska-Zapędowska do Radomia przyjechała z wielką radością. O wystawie „Złoty róg”, którą miała okazję dziś obejrzeć opowiadała z wielkim przejęciem. - To bardzo oryginalna, nietuzinkowa, przepiękna ekspozycja. Robi dobre wrażenie, jest wyjątkowo profesjonalnie wykonana. Gratuluję pomysłowości – mówiła do organizatorów. - Razem z prof. Wójcikiem oglądamy setki wystaw, ale ta tutaj jest cudowna – przekonywała.

Pani Dorota na spotkaniu z młodzieżą opowiadała o swojej rodzinie i o dziadku. - Nie znałam go osobiście, a tylko z opowieści taty. Jestem dumna z nazwiska, które noszę, nie ciąży ono na mnie, ani nie wyzwala żadnej presji. Jestem normalną kobietą, a to nazwisko jest czymś niezwykłym – podkreśla. Uważa, że twórczość jej dziadka jest trudna, trzeba ją: "gryźć całe życie" i ona stara się to robić. Podkreśla, że Wyspiański bardzo kochał malarstwo, jednak uznano go za twórcę nowoczesnej dramaturgii. - Taki człowiek jak mój dziadek rodzi się raz na 100 lat – zapewnia. 100 rocznica śmierci Wyspiańskiego pokazała i uświadomiła jej, jak wielka jest potrzeba przebywania z Wyspiańskim. - Inaczej czułam jak byłam dzieckiem, kiedy to w moim pokoju urządziłam ołtarzyk, na którym stało zdjęcie dziadka w otoczeniu kłosów zbóż i suszonych róż; teraz też odczuwam inaczej. Cały czas jednak czuję potrzebę przebywania z dziadkiem – podkreśla.

Zarówno prof. Wójcik jak i Dorota Wyspiańska-Zapędowska zgodnie twierdzą, że sprawy, które nurtowały Wyspiańskiego 100 lat temu, nadal są aktualne i zajmują nas wszystkich. Tym samym, jego przesłanie jest wciąż aktualne. - To jeden z powodów, dla których jeździmy wciąż po całej Polsce, by spotykać się z ludźmi i opowiadać im o życiu i twórczości artysty.