
Ale to nie koniec akcji. Okazuje się, że nastąpił zapłon samochodu, którym poruszali się terroryści. Pojawia się ogień. Szybko nadjeżdża wóz lotniskowej straży pożarnej, funkcjonariusze wkraczają do akcji: woda skutecznie eliminuje niebezpieczeństwo.
Ale to tylko, albo aż - ćwiczenia pod kryptonimem "Radom 2016", w których poza policją, strażą pożarną, pogotowiem ratunkowym, a także służbami lotniska, biorą udział pracownicy urzędu miejskiego, miejskich spółek, sanepidu, Powiatowego Ośrodka Analiz Laboratoryjnych, Straży Granicznej i WKU. Chodzi to, by sprawdzić, czy i jak współdziałają w wykonywaniu zadań obronnych.
Wcześniej służby lotniskowe zostają zaalarmowane, że w męskiej toalecie w terminalu ktoś zostawił pakunki, prawdopodobnie z niebezpieczną zawartością. Pasażerowie wzywani przez megafony, by zabrali bagaż, nie zjawiają się. Dowódca straży ochrony lotniska wkrótce po tym stwierdza, że w toalecie nie ma wprawdzie ładunku wybuchowego, ale jest substancja chemiczna. Natychmiast zjawia się straż pożarna i karetki pogotowia. Próbka substancji chemicznej zostaje pobrana i natychmiast zawieziona do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - W takiej sytuacji materiał jest przebadany w naszym laboratorium w ciągu kilku godzin. W innych przypadkach trwa to kilka dni - wyjaśnia dyrektor radomskiego sanepidu Lucyna Wiśniewska.
Strażacy ewakuują z terminala wszystkich znajdujących się tam ludzi, w tym pracowników portu. Osoby "poszkodowane" zostają w specjalnie rozstawionym namiocie medycznym poddane dekontaminacji, czyli usunięciu substancji szkodliwej i przewiezione przez pogotowie ratunkowe do szpitala.
Zgodnie ze scenariuszem ćwiczeń wszystko zaczęło się jednak znacznie wcześniej, a tło zdarzeń jest następujące: w związku z napływającą falą uchodźców z Mondy, w której mogą znajdować się członkowie skrajnie nacjonalistycznego ugrupowania o charakterze paramilitarnym w Radomiu może dojść do szeregu ataków terrorystycznych. Służby wojewody i wywiadu informują prezydenta miasta, że może stać się ono centrum ataku dywersyjnego. Wkrótce te wiadomości potwierdza ABW. 8 września miejski sztab kryzysowy dostaje potwierdzoną wiadomość od służb wywiadowczych, że do ataku może dojść właśnie dzisiaj. - Rano patrol Służby Ochrony Lotniska stwierdza, że zostało uszkodzone ogrodzenia lotniska tuż przy bramie nr 9, a o godz. 12 okazało się, że "ktoś" zostawił niebezpieczny "bagaż" w toalecie - przytacza scenariusz ćwiczeń rzecznik Portu Lotniczego Radom Kajetan Orzeł.
Jutro (piątek) o godz. 10 druga część ćwiczeń. tym razem terroryści zatrują ujęcie wody na Malczewie. Wszystkie służby, w tym sanepid - znowu czeka ciężki dzień.
Bożena Dobrzyńska
Fot. Łukasz Wójcik