Tragiczny wypadek na Wośnickiej. Sprawca usłyszał prokuratorski zrzut
Sprawca wypadku na ul. Wośnickiej w Radomiu, w którym zginął 18-latek, a inny pieszy został ranny, usłyszał zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. 33-latek przyznał się do winy, ale odmówił składania zeznań. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy: do tragedii doszło 1 maja. Kierowca BMW najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do warunków na drodze, na zakręcie stracił panowanie nad samochodem wjechał na chodnik i potrącił dwóch mężczyzn. BMW uderzyło jeszcze w drzewo. - Prokurator ogłosił zatrzymane, kierującemu samochodem marki BMW mężczyźnie umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez niedostosowanie prędkości do panujących warunków i utratę panowania nad pojazdem, które skutkowało potrąceniem dwóch osób, w tym jednej ze skutkiem śmiertelnym - informuje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas.
Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał do przysługującego mu z prawa do odmowy składania wyjaśnień. - Prokurator po analizie ustaleń w tej sprawie zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 20 tys. zł oraz zakazu opuszczania kraju - dodaje rzeczniczka.
Prokurator Galas wyjaśnia, ze w tej chwili analizowane są wszystkie okoliczności wypadku. - Zabezpieczone są dowody z miejsca zdarzenia, pojazd oddany biegłemu do badań i ostateczne określenie prędkości, z jaką poruszał się kierujący zostanie poczynione w najbliższym czasie - wyjaśnia Beata Galas. Dodaje jednocześnie, że analizując dane z miejsca zdarzenia, czyli okoliczności wypadku, to w jaki sposób doszło do potrącenia pieszych, prokurator doszedł do wniosku, że kierując pojazdem z dozwolona prędkością, do takiej sytuacji w ogóle by nie doszło. - Fakt, że kierujący pojazdem utracił panowanie nad nim w ciągu drogi, wypadł z jej łuku przekraczając jezdnię na lewą stronę, pokonując barierkę, chodnik, uderzając w ogrodzenie posesji i w drzewo, niewątpliwie musiał przekroczyć dozwoloną prędkość - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
33-latkowi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
bdb