Trudny budżet z niespodziankami

12 grudnia 2011
Głosami radnych koalicji PiS-PSL Rada Miejska przyjęła budżet Radomia na 2012 rok. Wedle słów prezydenta - "trudny, warunkowy, który może przynieść kolejne niespodzianki".

 

Radni nie spierali się zbytnio Uchwalanie najważniejszego finansowego dokumentu miasta nie zajęło rajcom ani dużo czasu, ani nie wzbudziło szczególnych emocji; nie bylo też dogłębnych dyskusji. Najpierw radni zdecydowali o podniesieniu stawek podatku od nieruchomości oraz środków transportu, po czym po kilku godzinach obrad zrobili przerwę na spotkanie opłatkowe z biskupem. Ci, którzy spieszyli się do Resursy na pokaz filmu o biskupie - seniorze, nawet zrezygnowali ze swoich wystąpień.

Podatki w górę

Podczas dyskusji o proponowanych stawkach podatku od nieruchomości opozycja podnosiła argument, że wprawdzie nie rośnie ona w przypadku budynków mieszkalnych, ale nieprawdą jest, że z tego powodu przeciętni radomianie nie stracą. - Przecież podatek od gruntów pod tymi budynkami rośnie aż o 70 proc., a to spółdzielnie mieszkaniowe są posiadaczami gruntów i będą musiały ponieść te koszty - przekonywał Zenon Krawczyk (SLD), który jest też prezesem SM Budowlani. Wtórował mu szef SM łucznik Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) podkreślając równocześnie, że miasto nie powinno się chwalić tym, że nie podnosiło podatków przez ostatnie cztery lata. - Gdyby były podnoszone na poziomie inflacji, to podwyżka nie byłaby tak odczuwalna - mówił.

Ale radni koalicji byli głusi na te argumenty. "Podnosimy, bo musimy", "Nie podnosiliśmy, bo było nas do tej pory stać" "I tak u nas te oszczędności nie będą tak drastyczne jak w innych miastach" - twierdzili.

Za podniesieniem podatku była koalicja (15 głosów), 11 radnych sprzeciwiło się, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.

Budżet z przymiotnikami
Co  było do przewidzenia, zarówno w wystąpieniu klubowym, jak i podczas debaty radni PiS bronili projektu budżetu zaproponowanego przez prezydenta. - To dokument racjonalny, zbudowany w oparciu o troskę i bezpieczeństwo mieszkańców Radomia - malował go przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Jakub Kowalski. Apelował, by lobbować za budową obwodnicy południowej i pozyskaniem na jej realizację zewnętrznych pieniędzy, tak by budżet "złapał oddech". Kowalski twierdził, że budżet jest skromniejszy nie dlatego, że w poprzednich latach miasto przeinwestowało, ale dlatego, że przyszły rok będzie w ogóle dla samorządów bardzo trudny. Ubolewał, że gmina musi aż 40 proc. całego budżetu przeznaczać na oświatę i ok. 17 na pomoc społeczną.

W reakcji na to wystąpienie szef klubu PO Wiesław Wędzonka postawił pytanie: od czego jest samorząd? I odpowiedział: - Po to, by dawać mieszkańcom bezpieczeństwo. Inwestycja w oświatę to nie koszt, to inwestycja w kształcenie naszych dzieci i wnuków. Edukacja oraz ochrona zdrowia ("wszyscy trafimy do szpitali" - mówił) to podstawowe zadania gminy - przypomniał. Jego zdaniem, miasto za mało pieniędzy chce też przeznaczyć na inwestycje drogowe.

Zenon Krawczyk, przewodniczący klubu SLD wytykał projektowi, że nie jest zrównoważony, a zaciągnięte kredyty nadal będą ciążyć nad miastem. - Wydawać każdy potrafi, gorzej z pozyskiwaniem środków. Z Unii chcemy wziąć zaledwie 16 mln zł, a w tym roku dostaliśmy 63 mln zł - wyliczył. Radny SLD dopominał się również o budownictwo socjalne i remonty mieszkań komunalnych. Zaproponował, by plac z fontannami na deptaku remontować razem z sąsiednim budynkiem, dawną siedzibą "odzieżówki".

Na wysokie koszty  - ponad 70 mln zł odsetek - obsługi długu zwracał uwagę Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom). - Pożyczone pieniądze oddajemy z haraczem - podkreślał. Przypomniał też, że w minionych latach wydaliśmy sporo pieniędzy na przygotowanie dokumentacji przebudowy ulic i skrzyżowań, które teraz wszystkie leżą na półce.

Prezydent Andrzej Kosztowniak prosząc radnych o poparcie budżetu nie ukrywał, że jest on "trudny i warunkowy", a także taki, który "może  przynieść kolejne niespodzianki". - Musimy myśleć o nim w kategoriach, gdzie odbierać, a nie gdzie oddawać - uświadomił twarde realia radnym. Zaznaczył, że nie można "przenosić" pieniędzy z działu inwestycyjnego na konsumpcję. Zapewnił, że miasto będzie zabiegać o dodatkowe pieniądze na budowę obwodnicy południowej - po 30 mln zł w Ministerstwie Transportu i marszałka Mazowsza.

Za uchwaleniem budżetu w formie zaproponowanej przez prezydenta ręce podnieśli radni koalicji (15 osób), przeciwnych było dwóch - Krawczyki i Szprendałwoicz (niezależny), wstrzymało się 11.

Co uchwalili

Dochody miasta  mają wynieść w przyszłym roku 840 mln 429 tys. 723 zł, a wydatki 806 mln 103 tys. 199 zł. Deficyt to  niewiele ponad 41 mln 351 tys. zł. Ma on być pokryty z kredytów i wolnych środków oraz ze spłaty udzielonych pożyczek. Wzrośnie zadłużenie miasta z tytułu zaciągniętych kredytów i pożyczek i pod koniec 2012 r. ma wynieść 376 mln zł, na koniec br. będzie to 337 mln zł.

Znacznie okrojone są również wydatki na inwestycje. Jest na nie 143 mln 374 tys zł. Największe zadanie to budowa obwodnicy południowej (35 mln zł), przedłużenie ul. Mieszka I (10 mln zł), modernizacje ulic w Strefie Łucznik 2 mln zł). Ponad 9 mln zł miasto wyda na termomodernizację szpitala przy ul. Tochtermana, niecałe 4 na podobne roboty w gmachu teatr i 100 tys. zł na adaptację budynku na Wacynie dla potrzeb przenoszonego tam "agrotechnika".

Bożena Dobrzyńska