Trudny budżet z niespodziankami
Uchwalanie najważniejszego finansowego dokumentu miasta nie zajęło rajcom ani dużo czasu, ani nie wzbudziło szczególnych emocji; nie bylo też dogłębnych dyskusji. Najpierw radni zdecydowali o podniesieniu stawek podatku od nieruchomości oraz środków transportu, po czym po kilku godzinach obrad zrobili przerwę na spotkanie opłatkowe z biskupem. Ci, którzy spieszyli się do Resursy na pokaz filmu o biskupie - seniorze, nawet zrezygnowali ze swoich wystąpień.
Podatki w górę
Podczas dyskusji o proponowanych stawkach podatku od nieruchomości opozycja podnosiła argument, że wprawdzie nie rośnie ona w przypadku budynków mieszkalnych, ale nieprawdą jest, że z tego powodu przeciętni radomianie nie stracą. - Przecież podatek od gruntów pod tymi budynkami rośnie aż o 70 proc., a to spółdzielnie mieszkaniowe są posiadaczami gruntów i będą musiały ponieść te koszty - przekonywał Zenon Krawczyk (SLD), który jest też prezesem SM Budowlani. Wtórował mu szef SM łucznik Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom) podkreślając równocześnie, że miasto nie powinno się chwalić tym, że nie podnosiło podatków przez ostatnie cztery lata. - Gdyby były podnoszone na poziomie inflacji, to podwyżka nie byłaby tak odczuwalna - mówił.
Ale radni koalicji byli głusi na te argumenty. "Podnosimy, bo musimy", "Nie podnosiliśmy, bo było nas do tej pory stać" "I tak u nas te oszczędności nie będą tak drastyczne jak w innych miastach" - twierdzili.
Za podniesieniem podatku była koalicja (15 głosów), 11 radnych sprzeciwiło się, a jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Budżet z przymiotnikami
Co było do przewidzenia, zarówno w wystąpieniu klubowym, jak i podczas debaty radni PiS bronili projektu budżetu zaproponowanego przez prezydenta. - To dokument racjonalny, zbudowany w oparciu o troskę i bezpieczeństwo mieszkańców Radomia - malował go przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości Jakub Kowalski. Apelował, by lobbować za budową obwodnicy południowej i pozyskaniem na jej realizację zewnętrznych pieniędzy, tak by budżet "złapał oddech". Kowalski twierdził, że budżet jest skromniejszy nie dlatego, że w poprzednich latach miasto przeinwestowało, ale dlatego, że przyszły rok będzie w ogóle dla samorządów bardzo trudny. Ubolewał, że gmina musi aż 40 proc. całego budżetu przeznaczać na oświatę i ok. 17 na pomoc społeczną.
W reakcji na to wystąpienie szef klubu PO Wiesław Wędzonka postawił pytanie: od czego jest samorząd? I odpowiedział: - Po to, by dawać mieszkańcom bezpieczeństwo. Inwestycja w oświatę to nie koszt, to inwestycja w kształcenie naszych dzieci i wnuków. Edukacja oraz ochrona zdrowia ("wszyscy trafimy do szpitali" - mówił) to podstawowe zadania gminy - przypomniał. Jego zdaniem, miasto za mało pieniędzy chce też przeznaczyć na inwestycje drogowe.
Zenon Krawczyk, przewodniczący klubu SLD wytykał projektowi, że nie jest zrównoważony, a zaciągnięte kredyty nadal będą ciążyć nad miastem. - Wydawać każdy potrafi, gorzej z pozyskiwaniem środków. Z Unii chcemy wziąć zaledwie 16 mln zł, a w tym roku dostaliśmy 63 mln zł - wyliczył. Radny SLD dopominał się również o budownictwo socjalne i remonty mieszkań komunalnych. Zaproponował, by plac z fontannami na deptaku remontować razem z sąsiednim budynkiem, dawną siedzibą "odzieżówki".
Na wysokie koszty - ponad 70 mln zł odsetek - obsługi długu zwracał uwagę Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem - Kocham Radom). - Pożyczone pieniądze oddajemy z haraczem - podkreślał. Przypomniał też, że w minionych latach wydaliśmy sporo pieniędzy na przygotowanie dokumentacji przebudowy ulic i skrzyżowań, które teraz wszystkie leżą na półce.
Prezydent Andrzej Kosztowniak prosząc radnych o poparcie budżetu nie ukrywał, że jest on "trudny i warunkowy", a także taki, który "może przynieść kolejne niespodzianki". - Musimy myśleć o nim w kategoriach, gdzie odbierać, a nie gdzie oddawać - uświadomił twarde realia radnym. Zaznaczył, że nie można "przenosić" pieniędzy z działu inwestycyjnego na konsumpcję. Zapewnił, że miasto będzie zabiegać o dodatkowe pieniądze na budowę obwodnicy południowej - po 30 mln zł w Ministerstwie Transportu i marszałka Mazowsza.
Za uchwaleniem budżetu w formie zaproponowanej przez prezydenta ręce podnieśli radni koalicji (15 osób), przeciwnych było dwóch - Krawczyki i Szprendałwoicz (niezależny), wstrzymało się 11.
Co uchwalili
Dochody miasta mają wynieść w przyszłym roku 840 mln 429 tys. 723 zł, a
wydatki 806 mln 103 tys. 199 zł. Deficyt to niewiele ponad 41 mln
351 tys. zł. Ma on być pokryty z
Znacznie okrojone są również wydatki na inwestycje. Jest na nie 143 mln 374 tys zł. Największe zadanie to budowa obwodnicy południowej (35 mln zł), przedłużenie ul.
Mieszka I (10 mln zł), modernizacje ulic w Strefie Łucznik 2 mln zł). Ponad 9 mln zł miasto wyda na termomodernizację szpitala przy ul. Tochtermana, niecałe 4 na podobne roboty w gmachu teatr i 100 tys. zł na adaptację budynku na Wacynie dla potrzeb przenoszonego tam "agrotechnika".
Bożena Dobrzyńska