Trzeba się umieć znaleźć na rynku pracy
W holu Urzędu Miejskiego bardzo ciasno. Firmy poszukują pracowników, mnóstwo zainteresowanych. Wśród boksów również te z poradami Agencji Pracy Tymczasowej, Polskiej Giełdy Pracy, WUP i Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych. Jest nawet Ambasada Kanady z tymczasowymi ofertami pracy za oceanem. - Mam nadzieję, że poszukujący pracowników, znajda ich. Moim zdaniem, ważne jest zainteresowanie samych pracodawców. Widać, że poszukują fachowców, jest tylko problem z dopasowaniem wymagań. Niestety nasze szkolnictwo w dużej mierze kształci bezrobotnych. 35 procent spośród nich nie posiada żadnych kwalifikacji. To są absolwenci liceów ogólnokształcących albo gimnazjów a nawet poniżej tych szkół. W lipcu i sierpniu wyjątkowo bezrobotnych przybywało. Takie targi to pozytywna jaskółka w trudnej sytuacji jaka dotyka nasz region - twierdzi Józef Bakuła dyrektor radomskiego pośredniaka, organizator targów. Podkreśla, że chętnych pracodawców było znacznie więcej. - Niestety pomieściliśmy tylko tylu ilu się dało. Zawsze co roku mamy wypełnione stoiska - dodaje.
Do stoiska Zakładu Doskonalenia Zawodowego kolejka. Osoby młode i starsze. - Ofert pracy bezpośrednio nie mamy, ale mamy za to bardzo atrakcyjne szkolenia dla bezrobotnych, które pozwolą na znalezienie upragnionego zatrudnienia. To m.in. kursy stylizacji ubrań, wyrobów biżuteryjnych i galanterii ozdobnej, a także operatora maszyn sterowanych numerycznie - wylicza Barbara Pikiewicz z ZDZ. Firma uczymy także języków obcych. Wg niej ci, którzy szukają zajęcia, powinni umieć się znaleźć na rynku pracy. - Nasze szerokie formy wsparcia służą temu. Bardzo mocno promujemy zawód "Green Job (pisaliśmy tutaj - przyp. red.)". Tworzymy go w Radomiu od podstaw. Na targach jesteśmy od początku. Są potrzebne - zaznacza nasza rozmówczyni.
Stopa bezrobocia w Radomiu wynosi 21,5 proc., natomiast poza miastem, ponad 29 proc.
(raa)