Ukradli agregat, blachę z dachu i golarkę
Złodzieje coraz bardziej pomysłowi - jedni ukradli agregat gaśniczy, następny wycinał blachę z dachu budynku, a kolejny buszował w zakładzie fryzjerskim. Wszyscy zostali zatrzymani przez policję.
Kradzież agregatu wartego 2 tys. zł miała miejsce w ubieglym tygodniu
na jednej ze stacji paliw. - Dwaj mężczyźni przyszli na stację, poprosili o
zapalniczki, które miały być w promocji, a ponieważ ich nie było,
zabrali znajdujący się przy wyjściu agregat. Zawiadomieni policjanci z
KP na ul. Młodzianowskiej zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 21 i 28 lat.
Jeden z nich zabrał agregat pod blok, w drugi ukrył go w piwnicy. Teraz
21-latek odpowie za kradzież, a jego 28-letni kolega za paserstwo -
mówi Justyna Leszczyńska z radomskiej policji.
Natomiast
funkcjonariusze z KP III zatrzymali 44-latka, który kradł blachę z
budynku, w którym pracował. - Do kradzieży w przy ul. 1905 Roku
dochodziło od jakiegoś czasu. Okazało się, że sprawcą jest 44-letni
mężczyzna, który pracuje na portierni budynku obok, należącym do tego
samego właściciela. Mężczyzna wchodził na rusztowanie i wycinał blachę -
wyjaśnia Leszczyńska.
Z kolei w Pionkach pijany mężczyzna (ok. 1,5 promila alkoholu w organizmie) usiłował włamać się do sklepu zoologicznego, a gdy nie udało mu się pokonać zabezpieczeń włamał się do zakładu fryzjerskiego, który był w pobliżu. Po uszkodzeniu rolety dostał się do środka i ukradł m.in. maszynkę, telefon i pieniądze. 30-latek twierdził, że nic nie zrobił i "wrabia go policja".
(kat)