Upał, samochód, kierowca

8 sierpnia 2010
Żar z nieba nie ma litości. Otworzenie zaparkowanego auta w takich warunkach przypomina uchylenie drzwi do pieca. W przebłysku rozpalonych myśli do świadomości czasami dociera pytanie: czy te nasze cztery kółka w takiej spiekocie wytrzymają? Czy się nie rozpłyną? Czy spod maski, niczym w filmach, nie wydostanie się słup pary i dymu!? Spokojnie, najbardziej zawodnym elementem samochodu w takich upałach jest… kierowca.


uchylenie drzwi do... pieca Trzeba nam wiedzieć, że auto zanim trafi do sprzedaży przechodzi tysiące testów. Między innymi w temperaturach ujemnych, gdzieś gdzie widzimy zorzę polarną, a także w miejscach gdzie możemy zastać fatamorganę. Gdy samochód zaliczy wszelkie testy, jest dopuszczane do sprzedaży. Zatem zakres temperatur w jakich ma działać nasz samochód jest szerszy od tych, w których działa sprawnie człowiek. Jeśli dbacie o samochód, o stan techniczny, to w wysokich temperaturach, bardziej zadbajcie o siebie. Baczniej należy zważać na to, co robią na drodze inni użytkownicy. Jeśli kierując widzisz, że zwykła radomska połatana ulica zamienia się w niemiecki autobahn, znak to, że widzisz fatamorganę. A mówiąc poważniej: twój organizm nie wytrzymuje i lepiej zjechać z drogi, by nie doszło do tragedii. My kierowcy odpowiadamy również za pasażerów. Oni także cierpią w takiej spiekocie. Czy klimatyzacja załatwia sprawę? Nie, lecz istotnie pomaga.

na zewnątrz 29, wewnątrz ponad 60 stopni Pamiętajmy by nie przedobrzyć z „klimą”. Nie nastawiać jej na maksymalne obroty i minimalną temperaturę. Proces uruchomienia klimatyzacji i auta w takich tropikach zaczyna się o wiele wcześniej niż zwykle. Po pierwsze dodajcie 3 - 4 minuty przed uruchomieniem silnika. W tym czasie nie wchodzimy do samochodu, a jedynie go otwieramy. O ile możemy: wszystkie okna i drzwi, by „piekarnik” uleciał z wnętrza. Gdy masz krótkie spodenki lub mini spódniczkę weź poprawkę na rozgrzane fotele. Niestety kierownica też może nie być miła w dotyku. W sklepach możemy kupić odblaskowe maty, które rozkładamy po wewnętrznej stronie przedniej szyby. Mają odbijać promienie słoneczne… cóż, wybór pozostawiam państwu, moim zdaniem najlepszą matą jest cień choćby drzewa. Nie nagrzewamy wtedy całego auta. Cień podczas podróży przyda się każdemu, w szczególności małym dzieciom i starszym. Możemy kupić przyklejane do szyb bocznych rozwijane rolki.

Klimatyzacja przynosi ulgę Ale wróćmy do uruchomienia samochodu. Gdy już uruchomiliśmy silnik, nie nastawiajmy klimatyzacji na maksymalne obroty. Przejeżdżamy kilkadziesiąt metrów z uchylonymi szybami, by powietrze zaczęło krążyć wewnątrz, by lekko nastawiona klimatyzacja delikatniej wypełniła wnętrze – i dopiero wtedy zamykamy szyby. Jeśli jedziemy dalej, pamiętajmy, by przerwy robić częściej. By wewnątrz samochodu nie zostawiać różnych przedmiotów. Wysoka temperatura (mówiąc delikatnie) niekorzystnie działa na urządzenia, w których są bateryjki lub… batoniki. Zwróćmy również uwagę na lakier samochodu. Nie czekajmy na niższe temperatury, by umyć auto. W takich tropikach różne „drobiazgi” przyklejają się do nadwozia. Im dłużej na nim pozostają, tym szybciej mogą wpłynąć na powłokę, zatem szybkie usunięcie „nieproszonych gości” jest zalecane.

Najważniejszy jest jednak stan kierowcy i zasada: nie pomoże żadna klimatyzacja ani elektroniczne podzespoły ułatwiające prowadzenie samochodu, gdy organizm człowieka nie wytrzyma przy takim upale. Gdy tylko poczujesz niepokojące oznaki: ból głowy, zawroty, słodki smak w ustach: natychmiast zjedź z drogi. Pamiętaj o cyferkach 112, to Europejski Numer Alarmowy. Jeśli w swoim telefonie nie ustawiłeś numeru ICE – również to zrób: teraz, przed wyjazdem.

W oczekiwaniu na ludzkie temperatury, życzę spokojniej drogi.

Bartek Olszewski, RAA