Uzbrojony pocisk z Radomia
W końcu jest Honda!
Wreszcie! Nie mogłem się doczekać przygotowań przed zawodami. W najbliższy weekend pierwsze starty. Pojadę w wyścigach
samochodowych Pucharu Polski A – grupową Hondą Civic Type R wśród 33
zawodników. To nie jest łatwe zadanie: wyprzedzić wszystkich, ale mój
cel jest jeden: pojechać jak najlepiej. Prawie jak w formule, mamy
jazdy treningowe, czasowe. Do pokonania 20 kółek toru bez zjazdów do
pit stopu.
Amerykanie ze swoimi pociskami właśnie wylądowali na Mazurach. Ty
również masz pocisk: tylko uzbrojony - ponad 200 KM pod przednią maską.
Mam fantastyczną Hondę z homologacją A-grupową. Jeszcze nie zdążyliśmy
wykonać wszystkich modyfikacji, lecz już teraz jest bardzo szybka.
Oceniam, że setkę osiągam w niecałe 5 sekund. Gdy wymienimy komputer i
jeszcze kilka innych detali, dostanę dodatkowe 35 koni więcej, a to jest
cenne w wyścigach. Ja daję technikę jazdy i razem stanowimy udany team.
Norbercie, ale ten samochód ma napęd na przód. Czy jest do opanowania ponad 200 koni z takim napędem?
Kiedyś w starszych konstrukcjach mógł to być mały problem, ale teraz…
mnie wystarczyło kilka okrążeń, by poznać moc i panować nad samochodem.
Przez lata jeździłem w kartingu, tam zdobywałem doświadczenie.
Przesiadka na mocniejszą maszynę nie jest dla mnie problemem.
Poznawanie nowego samochodu jest fascynujące! Jeżdżę tym samochodem jak
najwięcej, by nie popełniać błędów.
Ale nie masz jeszcze prawa jazdy. Trenujesz na torze… choć twój Type-R może jeździć po normalnych ulicach.
Tak, samochód jest dopuszczony do ruchu po drogach, ale chyba nie
nadaje się do co codziennej eksploatacji. Huk w środku jest ogromny,
słyszymy każdy malutki odgłos pracy zawieszenia, które także jest o
sportowej charakterystyce – czyli bardzo twarde. Nie wspominając o
klatce bezpieczeństwa.
Ten samochód jest po prostu po kuracji „odchudzającej” oraz „uzbrajającej”.
tak jest. Wręcz wyrzuciliśmy z tego samochodu wszystkie zbędne
przedmioty jak i elementy. Nie wchodząc w szczegóły, na przykład
klimatyzację, tylne fotele, radio, a dodaliśmy choćby system gaśniczy.
Koniec końców mój zespół zrobił świetną robotę, a to jeszcze nie koniec!
Twoi rodzice stwarzają warunki byś mógł ścigać się, zdobywać czołowe
lokaty. Z tego, co widzę ty to lubisz, nie robisz tego tylko po to, by zadowolić
ambicje rodziców.
Tata bardziej lubi rajdy, ja wyścigi. Chyba spędziłem więcej czasu za
kółkiem na torach od taty. Zdarza się, że to ja go uczę... (śmiech), ale w większości przypadków wiedza taty jest nieoceniona. To właśnie
tata pokazał mi kiedyś karting. Usiadłem, poprowadziłem i okazało się,
że świetnie czuję się za kierownicą. Tak to się zaczęło. Zacząłem
startować wyczynowo, co przez sześć lat dało mi wiedzę, ale też zdobyte dwa
tytuły mistrzowskie. Poznałem od początku ten sport i wiem, że aby być
dobrym należy jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć by iść dalej, by
zachować wysoki poziom.
Ale do szkoły chodzisz…
Chodzę, tak! Jestem w VII liceum im. Jana III Sobieskiego w Radomiu i
bardzo dziękuję szkole, że pomaga mi pogodzić naukę z wyścigami.
Z jakim numerem wystartujesz?
Dostałem numer 46. Jest dobrze widoczny na tle mego czarnego samochodu.
Czarnego, lecz także oklejonego sponsorami, którym bardzo dziękuję za
zaufanie. Bardzo się cieszę, że mój radomski zespół Sekret Service
Rancing & Rally otrzymał wsparcie od firmy Shell. Dzięki temu
możemy inwestować w nasze auto i startować oraz walczyć o najlepsze
miejsce nie tylko dla mnie, dla mojego teamu, ale także dla kibiców,
których pozdrawiam i proszę o życzenie mi szczęścia.
Rozmawiał: Bartek Olszewski, RAA