W sięganiu po unijne pieniądze potrzebny będzie kompromis
Ale pieniądze te (pochodzące z nowego, unijnego budżetu) nie przyjdą
wcale łatwo. – Przyznawane będą w drodze konkursu – mówi marszałek sejmu
Ewa Kopacz, która zaprosiła na spotkanie w Radomiu wójtów, burmistrzów i
starostów z regionu. Poinformowała, że największe szanse na zdobycie
pieniędzy mają projekty, które będą służyć więcej niż jednej gminie i
które „wpisują się w strategię Mazowsza i zostaną zaakceptowane przez
samorząd województwa”.
- Nie każda gmina powinna mieć basen,
przedszkole. Owszem, basen to cudowna rzecz i dobrze jeśli dzieci i
młodzież mogą z niego korzystać, ale nie zawsze jedna gmina może unieść
ciężar utrzymania takiego obiektu. Lepiej, by dowozić na basen dzieci z
sąsiednich gmin – tłumaczy Ewa Kopacz.
Jej zdaniem samorządy
powinny położyć także nacisk na opiekę nad starszymi osobami budując
ośrodki dziennego wsparcia dla rodzin, które pracując nie mogą zająć się
swoimi bliskimi. Wróciła też do budowy w Radomiu centrum rehabilitacji i
onkologii. – One nie powstały tylko dlatego, że nikt - ani z ze
szpitala miejskiego, ani wojewódzkiego - nie napisał stosownych
projektów – usprawiedliwiała się. Wg marszałek Sejmu, cały czas ten
projekt jest realny. – Dlatego wyłonimy grupę osób, które będą
koordynowały prace nad Regionalnym Instrumentem Terytorialnym. Zobowiązałam
się, że doprowadzę do spotkania z marszałkiem Struzikiem – podkreśla
Kopacz.
Prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak uważa, że wnioski
miasta i starostwa powiatowego są tymi, które powinny w ramach RIT,
otrzymać finansowe wsparcie. – Dotyczą one szpitala miejskiego, gdzie
ponad połowa pacjentów to mieszkańcy powiatu radomskiego oraz dwóch szpitali powiatowych, a także
infrastruktury drogowej związanej z niską emisją pyłów – wylicza prezydent.
Przypomina, że RIT wskazują osiem osi, w jakich obszarach będzie można
składać wnioski. – Nie można złożyć wniosku na każdy projekt, jaki
przyjdzie nam do głowy – podkreśla Kosztowniak. Jednocześnie dodaje, że
trudno będzie pogodzić projekty, które zgłoszą poszczególne gminy. –
Wszyscy będą musieli iść na kompromis – sumuje prezydent.
O
konieczności zawierania kompromisów mówi także burmistrz Kozienic
Tomasz Śmietanka. – One będą łatwiejsze, im więcej stron będzie
uczestniczyć w ich zawieraniu – uważa. Co zalicza do najważniejszych
problemów wartych rozwiązania? – Poprawę usług w służbie zdrowia i
publicznym bezpieczeństwie – wylicza wyrażając przy tym obawę, że rok
wyborczy nie sprzyja realizacji takich projektów. – Nie możemy zbytnio
ulec pokusie spełniania koncertu życzeń, zachcianek i kaprysów naszych
wyborców – przestrzega burmistrz Śmietanka.
(k. woj.)