W szpitalach wielka niewiadoma

Najgoręcej było w placówce na Józefowie, gdzie lada dzień może zabraknąć przede wszystkim chirurgów i anestezjologów. (Zobacz: Oddziały szpitalne do "wygaszenia"? , Lekarze nie chcą pracować dłużej). I właśnie z nimi dyrekcja dziś negocjowała.
- Ponieważ lekarze twierdzą, że tracą na nowym systemie rozliczania czasu pracy, zrobiliśmy symulację. Wynika z niej, że istotnie otrzymywaliby o 100, 150, 250 zł mniej. I aby uniknąć tego, zaproponowaliśmy w piątek, że za każdy nocny dyżur dostaną 20 proc. więcej. Za kilka dyżurów zyskiwaliby 240-250 zł.- wyjaśnia dyrektor WSS Luiza Staszewska.
Zdaniem dyrektor Staszewskiej lekarze nie zgadzają się na te propozycje, ponieważ w starym systemie dzięki dyżurom zarabiali jakby drugą pensję. - Teraz na klauzuli opt-out tyle nie zarobią. Ponieważ wydaje się, że nie wszyscy zdawali sobie sprawę, że nie będziemy mogli jak dotychczas płacić za dzień wolny po dyżurze, zaczną sie zastanawiać. Muszą zdecydować czy lepiej stracić te 100, 200 złotych z dyżurów, czy w ogóle pozostać na gołej pensji nie biorąc dyżurów.
Dyrekcja szpitala po raz kolejny podkreśla, że nie ma w kasie pieniędzy. - Kontraktu wystarcza nam na pensje, pod koniec roku zaciągnęliśmy 3 mln 300 tys. zł kredytu, by zapłacić dostawcom. Od maja zmieniają się zasady kontraktowania świadczeń w NFZ. O podwyżki dopominają się też inne grupy zawodowe. To jest wszystko jedna wielka niewiadoma, więc nie mogę obiecywać nikomu Niderlandów - twierdzi L. Staszewska.
Natomiast w szpitalu na ul. Tochtermana dyrekcja wraca do koncepcji pracy zmianowej. - Ordynatorzy dostali zalecenie, by zorganizować pracę w tym systemie. Ale nie można załatwić tego problemu zarządzeniem – uważa dr Grzegorz Stolarek z OZZL w RSS. - Warunki pracy są istotnym składnikiem umowy o pracę i wymagają ich wypowiedzenia. Czyli, każdy z lekarzy takie wypowiedzenie powinien otrzymać.
Jak dodaje dr Stolarek, dziś nie było w szpitalu dramatycznej sytua cji. - Na oddziałach zbrakło zaledwie dwóch czy trzech osób, które już wypracowały kwartalny limit godzin. Prawdziwy problem zacznie się pod koniec tygodnia – ocenia.