Walka o lotnisko na Sadkowie trwa
Ustawa z 10 lipca 2008 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa oraz o Agencji Mienia Wojskowego pozwala przekazywać stronie cywilnej tereny byłych lotnisk wojskowych. Z tej szansy skorzystał także samorząd Radomia, który w marcu otrzymał na własność 22,5 ha na Sadkowie. Mają na nich stanąć terminal pasażerski i wieża obsługi lotów.
Jak twierdzi poseł Radosław Witkowski, w ustawie jest pewien szczególny zapis mówiący o tym, że obdarowany, czyli gmina Miasta Radomia, w ciągu trzech lat musi uruchomić lotnisko pasażerskie.
Poseł uważa, że czas nieubłaganie płynie, a Gmina Miasta Radomia wciąż nie ma wszystkich terenów niezbędnych do uruchomienia portu lotniczego. Dlatego trzeba zmienić prawo, żeby były pełne trzy lata liczone od terminu, kiedy Gmina Miasta Radomia będzie w pełni dysponowała terenami niezbędnymi do uruchomienia radomskiego portu lotniczego.
- Minęło pół roku od pozyskania pierwszych działek. Terenów pod pas startowy i drogi kołowania jeszcze nie mamy. Dlatego doszliśmy do wniosku, że warto zawnioskować do Ministerstwa Infrastruktury i Ministerstwa Obrony Narodowej o zmianę zapisu w tej ustawie. Chcemy, aby czas zaczęto liczyć od przekazania ostatniej działki, a nie od momentu przekazania pierwszej, jak się to stało - mówił podczas konferencji poseł Radosław Witkowski.
Radny Wiesław Wędzonka ma nadzieję, że ta ustawa zostanie znowelizowana. Bo przecież, jak twierdzi, jest to kolejny rok naszej batalii o to, aby to lotnisko w Radomiu powstało.
- Trzeba też mieć świadomość, że jest to bardzo duże logistyczne przedsięwzięcie, które, moim zdaniem, ma niewielkie szanse powodzenia w okresie trzech lat. To będzie trwało znacznie dłużej. Jednak mamy szansę - przekonuje radny Wędzonka.
(k.woj.)